W części kopalni Rydułtowy wznowione zostało wydobycie. Jak dowiedziała się reporterka RMF FM, w rejonie, gdzie górnicy prewencyjnie przestali fedrować, roboty są już prowadzone.

REKLAMA

W części kopalni Rydułtowy zostało wznowione wydobycie, które było wstrzymane po czwartkowym wstrząsie.

Rejon, w którym doszło do zdarzenia, jest nadal wyłączony z eksploatacji. Niemożliwe jest przeprowadzenie tam wizji lokalnej. W innej części zakładu, gdzie górnicy prewencyjnie przestali fedrować, roboty górnicze są już prowadzone.

Do silnego wstrząsu w kopalni Rydułtowy doszło w czwartek o godz. 8.16. W zagrożonym rejonie 1150 m pod ziemią było 78 górników, którzy prowadzili prace konserwacyjne maszyn i urządzeń. 76 z nich zostało wycofanych, 17 trafiło do szpitali. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, część poszkodowanych jeszcze tego samego dnia wróciła do domów.

Od czwartkowego rana trwało poszukiwanie dwóch pozostałych górników. Wieczorem tego samego dnia, PGG przekazała informację o śmierci jednego z nich. Drugi pracownik został odnaleziony żywy, w stanie komunikatywnym w sobotę, czyli po dwóch dniach od katastrofy.

Górnik wjechał na powierzchnię po godz. 17.00. O 18.15 został przekazany LPR. Oficjalnie zakończono również akcję po wycofaniu 60-70 ratowników - przekazał Witold Gałązka z biura prasowego PGG.

Obok wybuchów metanu i pyłu węglowego podziemne wstrząsy należą do najczęstszych przyczyn wypadków górniczych. W tym roku w polskich kopalniach węgla kamiennego zginęło już siedmiu górników, sześciu z nich to ofiary wstrząsów.

Kopalnia Rydułtowy jest jednym z najstarszych czynnych zakładów wydobywczych na Górnym Śląsku. Jej początki sięgają 1792 r. Eksploatacja ścian jest prowadzona pomiędzy poziomami 1000 m i 1200 m. Najgłębsze czynne wyrobiska znajdują się na poziomie około 1250 m. Zakład ma drugi stopień zagrożenia tąpaniami w trzystopniowej skali.