Nawet kilka tygodni może spędzić w szpitalu 32-letni górnik odnaleziony w sobotę przez ratowników w kopalni Rydułtowy. Mężczyzna był pod ziemią ponad 50 godzin po silnym wstrząsie, do którego doszło w czwartek. Jest pod opieką lekarzy w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. św. Barbary w Sosnowcu.

REKLAMA

Poszkodowany górnik przebywa na klinicznym oddziale chirurgii urazowo-ortopedycznej. Oczekuje na zabieg, który odbędzie się dopiero, kiedy zostaną zaleczone jego rany, których doznał podczas wypadku.

Myślę, że ta hospitalizacja potrwa co najmniej kilka tygodni - powiedział w Rozmowie z RMF FM Tomasz Świerkot, rzecznik sosnowieckiego szpitala.

Jaki jest stan ogólny tego mężczyzny?

Ten stan przez lekarzy oceniany jest jako stabilny. Pacjent jest wydolny krążeniowo-oddechowo, więc nie wymaga żadnej ingerencji aparatury medycznej. Natomiast obrażenia, których doznał, wymagają przebycia tej hospitalizacji - powiedział Świerkot.

Młody sztygar spędził pod ziemią ponad 50 godzin

32-letni sztygar oddziału elektrycznego spędził pod ziemią w bardzo trudnych warunkach ponad 50 godzin czekając na ratowników. Kilka kolejnych godzin trwał transport na powierzchnię.

Ratownicy znaleźli poszkodowanego w chodniku VI. Było to miejsce w pobliżu telefonu, z którego w chwili wypadku prowadzona była rozmowa. Jak podkreślił zarząd PGG, należy domniemywać, że po zdarzeniu górnik początkowo zaczął się wycofywać, jednak z uwagi na urazy, zaprzestał przemieszczania się. Z górnikiem po wstrząsie nie było kontaktu.

Wypadek w kopalni Rydułtowy

Do silnego wstrząsu w kopalni Rydułtowy doszło w czwartek o godz. 8.16. W zagrożonym rejonie 1150 m pod ziemią było 78 górników, którzy prowadzili prace konserwacyjne maszyn i urządzeń. 76 z nich zostało wycofanych, 17 trafiło do szpitali. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, część poszkodowanych jeszcze tego samego dnia wróciła do domów.

W tym momencie mamy jeszcze czterech górników w szpitalach. Spośród tych górników, jeden, który był w najgorszym stanie, jest już w stanie stabilnym, niezagrażającym życiu. Poddany jest on cały czas opiece lekarskiej - powiedział prezes PGG.

Od czwartkowego rana trwało poszukiwanie dwóch pozostałych górników. Wieczorem PGG przekazała informację o śmierci jednego z nich. Drugi pracownik został odnaleziony w stanie komunikatywnym w sobotę, czyli po dwóch dniach od katastrofy.