Do 5 lat więzienia grozi mieszkańcowi Sosnowca, który nielegalnie przetrzymywał krokodyla nilowego. Zwierzę zostało odebrane przez policjantów i trafiło pod opiekę zoo w Poznaniu.
Sosnowieccy policjanci dowiedzieli się, że jeden z mieszkańców dzielnicy Pogoń przetrzymuje w swoim domu dzikie zwierzęta. Gdy przyjechali na miejsce, okazało się, że jest to krokodyl nilowy.
Gad znajdował się w przybudówce do garażu należącego do 54-latka. Oprócz niego w "basenie" mundurowi znaleźli drugiego, martwego krokodyla.
Zwierzę zostało odebrane właścicielowi. Przy współpracy policji ze strażą pożarną, krokodyl został odłowiony przez pracowników zoo i przewieziony do Poznania, gdzie zostały mu zapewnione właściwe warunki.
"W związku z tym zdarzeniem prowadzone jest postępowanie dotyczące posiadania i przetrzymywania żywych zwierząt gatunków niebezpiecznych, za co grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat. Z uwagi na charakter sprawy, zarówno kwalifikacja, jak i jej zakres mogą się zmienić" - informuje policja.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Jak zaznaczono, trwają czynności, które ustalą wszystkie okoliczności tego zdarzenia.
Krokodyl, który trafił do poznańskiego zoo, otrzymał imię Ancalagon na cześć najpotężniejszego smoka z powieści J. R. R. Tokiena "Silmarillion".
Pracownicy poznańskiego zoo podkreślają, że to była bardzo trudna akcja ratownicza, a krokodyl przebywał w fatalnych warunkach.
Krokodyl podnosi się na łapy. Wygrzał się, wszedł do basenu. Możemy jedynie nadal prosić o kciuki, bo zwierzę przebywało bardzo długo w fatalnych warunkach w wodzie ze zmacerowanymi zwłokami samicy - towarzyszki. Bardzo obawiamy się efektów zatrucia, które ze względu na specyficzny metabolizm krokodyli mogą ujawnić się z czasem - czytamy we wpisie poznańskiego zoo na Facebooku.