"Studzienki nie nadążają z odbieraniem wody, aleje zalane wodą" - taką wiadomość razem ze zdjęciem otrzymaliśmy po niedzielnych ulewach od słuchacza z Dąbrowy Górniczej. Jak się okazało, problemy po intensywnych deszczach pojawiły się też w Będzinie, Katowicach i Sosnowcu. Strażacy przed godziną 20 interweniowali 300 razy. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało do użytkowników sieci telefonii komórkowej na terenie województwa śląskiego wiadomość ostrzegającą przed intensywnymi opadami deszczu i możliwymi gwałtownymi wezbraniami rzek.

Strażackie interwencje w regionie dotyczyły głównie pompowania wody z zalanych miejsc. W Sosnowcu takich akcji było prawie 100, w okolicach Będzina około 50, w rejonie Dąbrowy Górniczej prawie 40, a w powiecie zawierciańskim ponad 30.

W Sosnowcu przez kilka godzin zablokowany był przejazd ulicą Braci Mieroszewskich. Rozlewisko powstało też w miejscu, gdzie trasa 86 łączy się z drogą nr 94 na pograniczu Sosnowcu i Będzina. Podobnie było na drodze S1 w Dąbrowie Górniczej. Rozlewisko utworzyło się również na krajowej drodze nr 86 między Katowicami a Sosnowcem. 

RCB ostrzega

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało wiadomość ostrzegającą przed intensywnymi opadami deszczu i możliwymi gwałtownymi wezbraniami rzek.

"Do użytkowników sieci telefonii komórkowych na terenie woj. śląskiego (4 pow.) wysłano wiadomość o treści: Uwaga! Dziś i w nocy (28/29.08) intensywne opady deszczu. Możliwe gwałtowne wezbrania rzek. Przygotuj się na ewentualne podtopienia. Śledź komunikaty pogodowe"- napisało w niedziele na Twitterze Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

Wcześniej Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzegł przed burzami z gradem, którym miejscami będą towarzyszyć ulewne opady deszczu do 90 mm oraz porywy wiatru do 70 km/h, a miejscami grad. Ostrzeżenia  obowiązują do poniedziałkowego poranka w całym województwie śląskim. Najbardziej obfite opady zapowiadane są w powiatach: 

  • będzińskim, 
  • myszkowskim, 
  • zawierciańskim,

a także w Dąbrowie Górniczej.

Efekty ulew widać było także na Opolszczyźnie. Tam, oprócz pompowania wody z zalanych miejsc, strażacy usuwali też połamane przez silny wiatr gałęzie i konary. 

Najwięcej interwencji - prawie 20 - było w rejonie Nysy. 7 kolejnych zgłoszeń strażacy mieli z rejonu Krapkowic.