Część rannych górników z kopalni Marcel w Radlinie wyszła już ze szpitali. Po poniedziałkowym wstrząsie, do którego doszło ok. 800 metrów pod ziemią, w placówkach medycznych znalazło się 11 górników.

W wypadku zginął jeden, 34-letni górnik. Z jedenastu jego rannych kolegów w szpitalach pozostało dwóch. Leczeni są w Sosnowcu i Wodzisławiu Śląskim.

Jak powiedziała reporterowi RMF FM Marcinowi Buczkowi rzecznik Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia w Radlinie, stan poszkodowanych jest nadal poważny, ale bez zagrożenia życia.

Część kopalni, w której doszło do wstrząsu, jest wciąż oddzielona od reszty zakładu. Od wtorkowego poranka w kopalni trwa spotkanie specjalistów od zagrożeń, którzy analizują sytuację w rejonie wstrząsu i mają m.in. podjąć decyzję, kiedy ewentualnie będzie możliwe przeprowadzenie wizji lokalnej. Po jej dokonaniu mają zapaść decyzje co dalej.

Wstrząs w kopalni ROW Ruch Marcel w Radlinie

Do wstrząsu w radlińskiej kopalni doszło w poniedziałek, chwilę po godz. 3:00.

Zgon mężczyzny pracującego w rejonie katastrofy stwierdzono jeszcze pod ziemią. Łącznie w rejonie wstrząsu było 29 górników.

Reporter RMF FM Marcin Buczek dowiedział się, że w kopalni są dwie ściany wydobywcze. Po wstrząsie zwiększyło się zagrożenie metanowe, a służby odizolowały niebezpieczny rejon kopalni.

Na pewno będą jakieś wpływy na wyrobiska, dlatego że mamy zaburzenia w sieci wentylacyjnej - tłumaczył w poniedziałek wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej Marek Skuza.