Dopiero w niedzielę strażakom udało się ostatecznie ugasić pożar nieużytków oraz zbiorników, które mogą zawierać niebezpieczne odpady w zabrzańskiej dzielnicy Zaborze. Nie odnotowanego żadnego skażenia ziemi oraz wód - poinformowali strażacy.

Pożar wybuchł w sobotę przy ul. Sierakowskiego. Ogień objął około 800 metrów kw. traw oraz zbiorniki dppl, w których mogą znajdować się odpady niebezpieczne. Niedaleko pożaru znajdował się warsztat samochodowy, na którym zaparkowane były samochody ciężarowe - jeden z nich spłonął.

Ponad 100 strażaków, 27 zastępów straży pożarnej z Zabrza oraz sąsiednich miast gasiło pożar. Na miejscu była obecna także grupa chemiczna z Katowic-Piotrowic.

Od godzin porannych w niedzielę na miejscu pracowało jeszcze ponad 50 ratowników, 16 zastępów straży pożarnej; ściągnięto również "ciężki sprzęt".

Pożar już jest ugaszony, natomiast ze względu na panujące warunki atmosferyczne na pogorzelisku zostały trzy samochody strażackie w celu nadzorowania - przekazał oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Zabrzu mł. bryg. Wojciech Strugacz.

Nie odnotowano żadnego skażenia

Strugacz dodał, że nie odnotowano żadnych zanieczyszczeń. Był Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, który przeprowadził badania i nie odnotował żadnych skażeń bądź zagrożeń dla wód, ziemi i mieszkańców - podkreślił oficer.

Mieszkańcy Zabrza i okolic otrzymali w sobotę alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB), by zostali w domu i zamknęli okna.

O ostrożność mieszkańców poprosiła również prezydentka Zabrza Agnieszka Rupniewska. "Jeśli możecie, ograniczcie przebywanie na zewnątrz do minimum" - apelowała na Facebooku. 

Co było przyczyną pożaru?

Strażacy na razie nie wskazują jednoznacznie, jaka była przyczyna pożaru. 

Faktem jest, że pożar rozpoczął się od nieużytków, a nie na wysypisku. Zapewne będą to jakieś zaprószenia ognia, nie chciałbym spekulować - usłyszała reporterka RMF FM od komendanta straży pożarnej w Zabrzu starszego brygadiera Tomasza Bajerczaka.