Kolejna osoba podejrzana w śledztwie dotyczącym znęcania się nad 8-letnim Kamilem z Częstochowy. Tym razem chodzi o siostrę matki chłopca. Kobiecie grozi do trzech lat więzienia. Chłopiec trafił do szpitala 3 kwietnia z ciężkimi obrażeniami ciała - m.in. oparzeniami głowy, klatki piersiowej i kończyn.
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, która prowadzi śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa przez ojczyma 8-letniego Kamila, postawiła zarzuty 45-letniej Anecie J. To siostra aresztowanej matki chłopca Magdaleny.
Prokurator zarzucił kobiecie, że ta nie pomogła chłopcu, gdy jego życie i zdrowie było zagrożone. Miała nie reagować, kiedy ojczym dotkliwie bił dziecko i je poparzył.
Kobieta, która mieszka w tym samym domu, nie przyznała się do winy, choć składając wyjaśnienia miała powiedzieć, że była świadoma tego, że dziecko jest poparzone. Nie potrafiła też wyjaśnić, dlaczego wiedząc to, nie wezwała lekarza.
Po postawieniu zarzutów, kobieta została zwolniona. Jest pod dozorem policji.
Śledztwo prokuratury trwa. Śledczy sprawdzają teraz m.in. czy nie stosowano przemocy wobec innych dzieci w tej rodzinie.
Jak poinformowało dziś Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie przebywa 8-latek, stan zdrowia Kamilka przez weekend się nie poprawił. "Wczoraj chłopczyk musiał przejść kolejny zabieg chirurgiczny. Kamilek przez dłuższy czas pozostanie jeszcze w śpiączce farmakologicznej pod opieką personelu Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii" - czytamy we wpisie.
Jak usłyszał dziennikarz RMF FM, biologiczny ojciec regularnie odwiedza dziecko w szpitalu.
Chłopiec trafił do katowickiej placówki 3 kwietnia z ciężkimi obrażeniami ciała - m.in. oparzeniami głowy, klatki piersiowej i kończyn. O usiłowanie zabójstwa dziecka podejrzany jest jego 27-letni ojczym.
Sprawa maltretowania chłopca wyszła na jaw, gdy policja interweniowała w częstochowskiej dzielnicy Stradom po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka. Chłopca z ciężkimi obrażeniami przetransportowano do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Ojczym i matka dziecka zostali zatrzymani. 27-letniemu Dawidowi B. prokurator zarzucił, że 29 marca 2023 r. usiłował pozbawić życia swojego pasierba polewając go wrzątkiem i umieszczając na rozgrzanym piecu węglowym. W ten sposób spowodował ciężkie obrażenia ciała - oparzenia głowy, klatki piersiowej i kończyn.
Podejrzanemu zarzucono też, że znęcał się nad ośmiolatkiem ze szczególnym okrucieństwem - poprzez bicie, kopanie po całym ciele oraz przypalanie papierosami i spowodowanie u niego licznych złamań kończyn oraz rany oparzeniowe.
Matka chłopca Magdalena B. jest podejrzana o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Chodzi o to, że nie reagowała na zachowania męża i nie udzieliła dziecku pomocy. Prokuratura zaznacza, że spoczywał na niej szczególny obowiązek opieki nad dzieckiem.
Dawid B. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Odmówił złożenia wyjaśnień. Do winy przyznała się także matka chłopca, ona składała wyjaśnienia. Oboje zostali aresztowani na trzy miesiące.
Jak wcześniej informował Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Częstochowie, rodzina ośmiolatka była od marca 2021 r. objęta wsparciem pracownika socjalnego. Wcześniej nie było informacji wskazujących, że dziecko może doświadczać przemocy.
Częstochowski sąd zdecydował, że najmłodsze dzieci, które mieszkały z Dawidem i Magdaleną B., trafią do pieczy zastępczej, a starsze do placówki opiekuńczo-wychowawczej. Magdalena B. ma szóstkę dzieci - dwójkę najmłodszych z obecnym mężem Dawidem B., a czwórkę pozostałych z innymi dwoma mężczyznami. Najstarsze z dzieci ma 11 lat, a najmłodsze urodziło się ubiegłym roku.