Kilkadziesiąt ciągników siodłowych, ale bez naczep i rozlegające się co pewien czas dźwięki klaksonów - tak wygląda protest przewoźników na Śląsku. Akcja na drodze nr 935 w Żorach potrwa do g. 18.00. To ważna trasa prowadząca do Rybnika i Pszczyny, a także do pobliskiej autostrady.
Głównym naszym postulatem jest dołożenie do ZUS-u przez rząd połowy kwoty przez 24 miesiące - mówili reporterowi RMF FM Marcinowi Buczkowi protestujący.
Kolejne postulaty kierowców to dopłata do wymiany tachografów i wstrzymanie wydawania nowych zezwoleń na usługi transportowe.
My jesteśmy już na skraju wytrzymałości - mówią kierowcy. Dodają, że od 2020 od wejścia w życie pakietu mobilności płacą "podwójny" ZUS i w porównaniu z innymi firmami transportowymi w Europie są coraz mniej konkurencyjni.
Ustawy są dobre, ale wejdą w życie najwcześniej późną jesienią lub na początku przyszłego roku. Większość z nas do tego czasu nie dotrwa. Potrzebujemy natychmiastowej pomocy, bo jesienią może już nas nie być - podkreślają transportowcy.