Blisko tysiąc osób przeszło w niedzielę przez centrum Bielska-Białej w zorganizowanym po raz drugi Marszu Równości. "Wierzę w to, ze dzięki naszym marszom sytuacja w Polsce się zmieni" - mówiła do uczestników Karolina Duźniak z Tęczowego Podbeskidzia.
Karolina Duźniak zwróciła się także do Ukraińców. "Wiem, że jesteście tu z nami. Cieszymy się, że możemy iść ramię w ramię, ale jeszcze bardziej się ucieszymy, gdy za rok będziemy mogli was odwiedzić na paradzie w Kijowie" - dodała.
Uczestnicy marszu zgromadzili się na centralnym placu miasta - Bolesława Chrobrego. Potem przeszli ulicami Bielska-Białej w asyście dużych sił policji. W marszu uczestniczyli m.in. lider Partii Razem Adrian Zandberg i wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka.
Morawska-Stanecka podkreśliła, że "prawa osób lgbtq to prawa człowieka". "A w związku z tym, że na marszu są politycy, to chciałam przypomnieć, że to od nich wymagamy niezłomności ducha i obrony praw tych, których prawa są łamane" - mówiła.
Polityk powiedziała, że podczas tegorocznych marszów, uczestnicy postulują, by w Polsce "wprowadzana była aktywna polityka antydyskryminacyjna". "Musimy doprowadzić do takich uregulowań prawnych, aby osoby transpłciowe nie musiały pozywać do sądu swoich rodziców" - dodała.
Polityk postulowała też konieczność "skończenia z mową nienawiści". "Musimy z nią aktywnie walczyć" - powiedziała wyjaśniając, że chodzi o zmianę dwóch artykułów w Kodeksie Karnym - 256 i 257. "Tam należy wprowadzić przesłanki tożsamości płciowej i orientacji seksualnej, aby tacy goście, jak ten z ubiegłej niedzieli, który obrażał was, poszli wreszcie siedzieć za kraty" - mówiła.
Postulowała wprowadzenie "prawdziwej równości" dla osób nieheteronormatywnych i kobiet.
Maszerujący na kartonach mieli wypisane hasła, m.in. "Pozwól sobie kochać", "Love is love", "Kocha, wspiera, akceptuję", "Miłość jest prawem, a przyjaźń to magia". Skandowali m.in. wulgarne hasła pod adresem PiS. Wielu miało tęczowe flagi. Grała głośna taneczna muzyka.