Kilkuset kibiców Ruchu Chorzów przyszło po południu przed urząd miasta. Zarzucają oni lokalnym władzom niszczenie wizytówki Chorzowa. Kibice przypomnieli, że władze miasta przez lata obiecywały klubowi nowy stadion, który ostatecznie nie powstał. Ten przy ul. Cichej jest w coraz gorszym stanie.
Ruch Chorzów w rundzie wiosennej ma grać na stadionie Piasta w Gliwicach.
Powiedzieć generalnie, że źle się dzieje, to tak, jakby nie powiedzieć nic. Jest niszczona jedna z największych wizytówek Śląska i Chorzowa. I to, co się dzieje, jest tak naprawdę już od dekad - co chwilę obiecywanie, że będzie stadion, a oczywiście przez te lata nie powstał. Do tego jeszcze cała runda wiosenna, która będzie grana w Gliwicach, również w przypadku ewentualnego awansu do ekstraklasy - mówi jeden z kibiców.
Jak podkreśla inny uczestnik dzisiejszego protestu, "jesteśmy skazani dzisiaj jako Ruch Chorzów na wyprowadzkę do Gliwic".
55-letnia wieża oświetlenia na stadionie w Chorzowie nosi nazwę "świeczka". Obecnie trwa rozbiórki wieży.
Sektor rodzinny znajduje się właśnie przy tej "świeczce". Czy to oznacza, że te 1000 dzieciaków z rodzinami przez ileś miesięcy, bo nie wiem ile to trwa, było zagrożone zawaleniem tej świeczki? Co by się stało, gdyby się ona zawaliła? - pyta uczestnik protestu.
Jak z kolei mówi jedna z protestujących kobiet, "syn chodzi do AKS-u, ćwiczy na ruchu - chodzimy na mecze, na sektor rodzinny". Atmosfera jest przepiękna, ale jak ktoś tego w serduchu nie czuje, to i nic nie pomoże. No tak, ale takie jest moje zdanie - dodaje. Podkreśla, że "po prostu pan Kotala nie czuje serduchem atmosfery meczu i tak dalej - jakby poszedł na sektor rodzinny, wczuł się w ten klimat, zrobiłby wszystko, żeby było ok".
Wydaje mi się, że stadion już jest obiecywany od około 2010 roku, o ile się nie mylę. Czyli mamy 2023 rok, więc łatwo policzyć ile to już jest lat. To jest 13 lat. Tak naprawdę - kłamstw i mydlenia oczu - stwierdza uczestnik protestu.
Uczestnicy protestu skandowali: "Nowy stadion dla Chorzowa".