Labradorka Beti, która wspiera funkcjonariuszy ze śląskiej KAS w kontroli celno-skarbowej przesyłek kurierskich, pomogła wykryć w Bielsku-Białej nielegalne wyroby tytoniowe. W przesyłkach znajdowało się w sumie 18 kg tytoniu, który nie miał polskich znaków akcyzy.

Jak poinformowała Katarzyna Klos z Izby Administracji Skarbowej w Katowicach, Beti, specjalistka w wykrywaniu wyrobów tytoniowych, tym razem znalazła je w ośmiu spośród kontrolowanych przez funkcjonariuszy Śląskiego Urzędu Celno-Skarbowego przesyłek kurierskich w Bielsku-Białej. 

Było tam łącznie 18 kg tytoniu, który nie miał polskich znaków akcyzy.

"Przesyłki miały być dostarczone do indywidualnych odbiorców z powiatu żywieckiego oraz bielskiego" - oznajmiła Katarzyna Klos.


Przedstawicielka Izby Administracji Skarbowej podała, że wartość szacunkowa nielegalnych wyrobów tytoniowych to ponad 14 tys. zł. "Gdyby nielegalny towar trafił na rynek, budżet państwa straciłby blisko 22 tys. zł z tytułu niezapłaconych podatków" - dodała.


Tego typu kontrole przeprowadzane są cyklicznie. Funkcjonariusze sprawdzają sortownie przesyłek kurierskich. 

Klos przypomniała też, że nabywanie, przechowywanie, przewożenie, przesyłanie i przenoszenie nielegalnych wyrobów tytoniowych, jak również pomaganie w ich zbyciu lub ukryciu, jest przestępstwem. Grozi za to grzywna, więzienie lub obie te kary łącznie.