Przerwaną 13 września akcję poszukiwawczą ostatniego z siedmiu górników zaginionych podczas ubiegłorocznej katastrofy w kopalni Pniówek, wznowią w piątek wieczorem ratownicy górniczy – podała Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia.
Akcję poszukiwawczą przerwano ponad miesiąc temu ze względu na panujące pod ziemią trudne warunki. Aby dojść do poszukiwanego, trzeba było wydrążyć od tego czasu nowy, kilkudziesięciometrowy chodnik.
Jak informuje reporter RMF FM Marcin Buczek - akcja poszukiwawcza ostatniego górnika ma rozpocząć się o godz.18. Na każdej zmianie w poszukiwaniach będzie uczestniczyć do 7 zastępów ratowniczych.
Najpierw ratownicy będą próbowali przebić się w rejon odciętej obecnie ściany wydobywczej. Do wydrążenia jest około 5 metrów. Potem rozpocznie się przewietrzanie, a następnie sprawdzanie rejonu, gdzie może znajdować się poszukiwany. Te poszukiwania mogą być utrudnione, bo w rejonie ściany może znajdować się wodne, mające około 15 metrów długości zalewisko.
Jeśli zalewisko będzie głębokie, zacznie się jego pompowanie. I dopiero, gdy lustro wody bezpiecznie się obniży, zaczną się poszukiwania.
20 kwietnia zeszłego roku w wyniku serii wybuchów metanu życie w kopalni Pniówek straciło 16 górników i ratowników górniczych, którzy po pierwszym wybuchu ruszyli z pomocą poszkodowanym. Siedmiu z nich pozostało za tamami, które po katastrofie odgrodziły rejon pożaru od pozostałych wyrobisk. Aby dotrzeć do zaginionych, trzeba było wydrążyć nowy, niespełna 350-metrowy chodnik, równoległy do otamowanej ściany wydobywczej. Prace trwały kilka miesięcy.
Między 9 a 13 września br. ratownicy przebili się w rejon katastrofy i rozpoczęli jego przeszukiwanie. 11 września odnaleźli ciała pięciu zaginionych - członków zastępu ratowniczego, który po pierwszym wybuchu szedł z pomocą poszkodowanym. 13 września odnaleziono szóstego zaginionego - górnika ścianowego.
Po spenetrowaniu 185 metrów ściany N-6 ratownikom nie udało się odnaleźć ostatniego zaginionego górnika. Ratownicy z każdym metrem postępu pracowali w coraz trudniejszych warunkach klimatycznych. Kierownik akcji, po konsultacji z poszerzonym zespołem sztabu, podjął decyzję o przerwaniu akcji ratowniczej ze względu na bezpieczeństwo ratowników.
Kierownictwo kopalni wróciło do drugiego zaplanowanego rozwiązania, czyli zatamowania rejonu ściany i wykonanie przecinki N-6a z pochylni N-9 bezpośrednio do ściany N-6 w miejsce prawdopodobnego przebywania zaginionego górnika. Ostatni poszukiwany górnik kombajnista znajduje się prawdopodobnie w pobliżu kombajnu ścianowego przy końcu ok. 200-metrowej ściany.