Piast Gliwice pokonał na własnym stadionie Górnika Zabrze 1:0 w derbowym meczu 26. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Gola zdobył Grzegorz Tomasiewicz.
Drużynę gości poprowadził ponownie trener Jan Urban, który wrócił na to stanowisko po 9-miesięcznej przerwie.
Goście nie mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców na stadionie, w związku z karą nałożoną na klub po ubiegłorocznym spotkaniu w Gliwicach.
W wyjściowym składzie gospodarzy w ostatniej chwili nastąpiła zmiana - Damiana Kądziora, który narzekał na uraz po rozgrzewce, zastąpił Michael Ameyaw.
Pierwsza połowa należała zdecydowanie do gliwiczan, którzy atakowali niemal przez 45 minut. Byli aktywniejsi, szybsi, stworzyli kilka groźnych sytuacji, zmuszając do interwencji Daniela Bielicę.
Bramkarz Górnika nie miał nic do powiedzenia po uderzeniu Grzegorza Tomasiewicza z 11 metrów, który zakończył skutecznie szybką akcję zespołu trenera Aleksandara Vukovica przy dość biernej postawie obrońców gości. Zabrzanie nie tylko nie potrafili stworzyć sytuacji bramkowych, ale też grali niepewnie w okolicach własnego pola karnego.
W przerwie trener Urban zdecydował się na trzy zmiany i jego zespół zaczął grać nieco ofensywniej. Okazję do zdobycia gola mieli jednak gospodarze, kiedy głową minimalnie spudłował Jakub Czerwiński, rozgrywający 200. mecz w ekstraklasie.
Zabrzanie nie kończyli swoich akcji celnymi strzałami, a w 69. minucie mogli przegrywać 0:2, gdyby Bielica nie obronił uderzenia Michała Chrapka z niewielkiej odległości.
W końcówce gliwiczanie zostali zepchnięci do defensywy, potężne uderzenie Daniego Pacheco obronił w 90. minucie Frantisek Plach, a po chwili mógł z kolegami świętować na środku boiska wygraną.
Jest mocne wkurzenie, ale też optymizm. Bo być musi. W drugiej połowie zasłużyliśmy w drugiej połowie na bramkę. Bramka dla Piasta padła trochę przypadkowo, piłka odbiła się od jednego z naszych zawodników i dochodzi do rywala. Takie sytuacje w meczach są. Trzeba straty odrobić. Nie bardzo jednak było widać, w jaki sposób - mówił po meczu trener Górnika Zabrze Jan Urban. Mieliśmy duże problemy, by stworzyć sobie sytuacje bramkowe. Mieliśmy w wielu momentach przewagę, ryzykując oczywiście kontrataki Piasta, to było wkalkulowane. Też za wiele z tego nie wynikło - przyznał.
Zrobiliśmy dziś bardzo dużo, by wygrać. Tym razem pech nas opuścił i nie straciliśmy gola. To budujące, jak wyglądała postawa drużyny. Po krótkim świętowaniu, które na pewno nam się należy, przystąpimy do przygotowań do kolejnego spotkania - podkreślał Aleksandar Vukovic, trener Piasta Gliwice.
Bramki: 1:0 Grzegorz Tomasiewicz (12).
Żółta kartka - Piast Gliwice: Michael Ameyaw. Górnik Zabrze: Dani Pacheco, Damian Rasak, Aleksander Paluszek.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 6 888.
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis - Michael Ameyaw, Grzegorz Tomasiewicz, Michał Chrapek (75. Michał Kaput), Tom Hateley, Jorge Felix (81. Jakub Holubek) - Kamil Wilczek (67. Alex Sobczyk).
Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Emil Bergstroem, Rafał Janicki (64. Aleksander Paluszek), Richard Jensen (46. Norbert Wojtuszek) - Boris Sekulic (46. Robert Dadok), Damian Rasak (78. Kanji Okunuki), Dani Pacheco, Erik Janza - Daisuke Yokota, Anthony van den Hurk (46. Szymon Włodarczyk), Lukas Podolski.