Drogowe przejście graniczne Malhowice-Niżankowice (woj. podkarpackie) zostało dziś uroczyście otwarte. "Sprawne przekraczanie granicy w obydwie strony jest z naszego punktu widzenia ważnym elementem wsparcia dla Ukrainy" - powiedział minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
W otwarciu przejścia granicznego uczestniczyli m.in. minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak, wiceminister ds. rozwoju wspólnot terytoriów Ukrainy Serhij Derkacz oraz wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul.
Mamy intensywny i dobry tydzień w relacjach polsko-ukraińskich. We wtorek we Lwowie premier Donald Tusk i prezydent Wołodymyr Zełenski omawiali najważniejsze sprawy w naszych relacjach, przede wszystkim wsparcia dla Ukrainy, walczącej z agresją Rosji - mówił szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Dziś otwieramy kolejne przejście graniczne tak, aby relacje polsko-ukraińskie miały niezbędną infrastrukturę i dawały naszym obywatelom możliwość przemieszczania się między obydwoma państwami - zaznaczył.
Dziś otwieramy nowe przejście graniczne, natomiast życzymy naszym ukraińskim przyjaciołom tego, by kiedyś byli w UE i strefie Schengen. Wtedy przyjedziemy z panem ministrem zamknąć to przejście - przyznal Siemoniak. Sprawne przekraczanie granicy w obydwie strony jest z naszego punktu widzenia ważnym elementem wsparcia dla Ukrainy - mówił.
Dla Ukrainy przejścia graniczne to duży problem, to wąskie gardło, które usiłujemy usunąć. Otwarcie nowych przejść otwiera dla nas nowe perspektywy gospodarcze, nowe ułatwienia dla naszej ludności - mówił wiceminister ds. rozwoju wspólnot terytoriów Ukrainy Serhij Derkacz. Zaznaczył, że ze względu na zamkniętą przestrzeń powietrzną, właśnie drogowe przejścia graniczne są obecnie jedyną możliwością dla Ukraińców na powrót do ojczyzny. Dodał, że z tej drogi korzysta obecnie około 90 proc. osób wracających do Ukrainy.
Jesteśmy pewni, że to przejście będzie popularne tak wśród obywateli Ukrainy, jak i Polski i pomoże nam w rozwiązywaniu kłopotów gospodarczych i społecznych spowodowanych wojną - zauważył Derkacz.