Policjanci zatrzymali na Podkarpaciu 34-letniego Bartłomieja B., aresztowanego w związku z zarzutem podwójnego zabójstwa. Mężczyzna był poszukiwany od ponad tygodnia po tym, jak uciekł z obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Jakub Rybski, mężczyzna chciał uciec z Polski.
Policja ujawniła, że 34-letniego Bartłomieja B. odnaleziono w środę wieczorem na poddaszu pustostanu w miejscowości Żarnowa. Mężczyzna został ujęty przez funkcjonariuszy zajmujących się poszukiwaniami i identyfikacją osób z komend w Lublinie oraz w Rzeszowie.
Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Jakub Rybski, Bartłomiej B. chciał uciec z kraju na Słowację. Sam się do tego przyznał.
W chwili zatrzymania był przebrany, miał na sobie inną bluzę i inne spodnie niż w momencie ucieczki ze szpitala psychiatrycznego. W jego kieszeni funkcjonariusze znaleźli mapę Polski.
Podejrzany o podwójne zabójstwo miał być zaskoczony schwytaniem go przez służby.
Bartłomiej B. trafił do policyjnego aresztu w Rzeszowie. W czwartek zapadnie decyzja co do jego dalszego losu.
W akcję poszukiwania zbiega zaangażowanych było ok. 300 policjantów, śmigłowiec, drony i psy służbowe. Na drogach ustawiono posterunki kontrolne. W poszukiwaniach brali udział także funkcjonariusze służby więziennej.
34-letni Bartłomiej B. podejrzany jest o to, że w lipcu w miejscowości Zagumnie (woj. lubelskie) zaatakował siekierą swojego 45-letniego brata i 65-letniego ojca. Młodszy z mężczyzn zmarł na miejscu. Starszy trafił do szpitala, gdzie przez niemal dwa miesiące lekarze walczyli o jego życie. Nie zdołali go jednak uratować.
Podejrzany o zabójstwo został aresztowany i trafił do Zakładu Karnego w Zamościu. Tam próbował popełnić samobójstwo.
Po próbie samobójczej mężczyznę przewieziono do szpitala psychiatrycznego w Radecznicy. Mimo dozoru służby więziennej uciekł z placówki w nocy z 6 na 7 października.
Zaraz po zatrzymaniu Bartłomiej B. przyznał się do winy. Jako powód swego zachowania wskazał konflikt z ojcem i bratem. Za podwójne zabójstwo grozi mu dożywocie.