Do zmroku trwały poszukiwania mężczyzny, którego porwał nurt rzeki Wisłok. Strażakom nie udało się go odnaleźć. Akcja poszukiwawcza ma być wznowiona w środę rano.
Jak poinformował kpt. Jan Czerwonka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie, kilka minut po godz. 14 strażacy zostali poinformowani, że z Mostu Lwowskiego do Wisłoka wskoczył mężczyzna.
Gdy przyjechali na miejsce wyjaśniło się, że mężczyzna sam wszedł do rzeki na wysokości ul. Spytka-Ligęzy. Widzieli go policjanci, czterech funkcjonariuszy próbowało mu pomóc.
Weszli do wody, utworzyli łańcuch, jednak nurt okazał się zbyt silny i nie zdołali go wyciągnąć – powiedział PAP kpt. Jan Czerwonka.
Mężczyzny szukali ratownicy z dwóch pontonów z jednej łódki. Wezwano także nurków z Przemyśla, którzy nie schodzili pod wodę, ale z sonarem przeszukiwali okolice Mostu Lwowskiego.
Poszukiwania były utrudnione ze względu na silny nurt rzeki – powiedział kpt. Czerwonka. Akcja poszukiwawcza została przerwana po godz. 18., gdy już zrobiło się ciemno. Jutro rano ma zostać wznowiona.