W pokoju hotelowym w Przemyślu zatrzymano mężczyznę podejrzanego o szpiegostwo na rzecz Rosji. Według ustaleń śledczych, działał on w Warszawie, Przemyślu, Medyce i w innych miastach Polski jak również na terenie Ukrainy i innych państw.
Prokuratura w Rzeszowie wspólnie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzi śledztwo w sprawie szpiegostwa na rzecz rosyjskiego wywiadu. Mężczyznę, który miał szpiegować na rzecz Rosji zatrzymano w pokoju hotelowym na terenie Przemyśla.
Miał przy sobie dwa paszporty oraz dwie karty płatnicze rosyjskich banków na dwie różne tożsamości. Jak ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, mężczyzna podawał się za dziennikarza z Hiszpanii. Urodził się w Moskwie. Prowadził rozpoznanie infrastruktury, różnych zabezpieczeń, a także siał dezinformację.
Mężczyzna został zidentyfikowany jako agent Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego FR (GRU). Działania na rzecz Rosji prowadził, korzystając ze statusu dziennikarskiego. Dzięki temu miał możliwość swobodnego przemieszczania się po Europie i świecie, w tym do stref objętych konfliktami zbrojnymi i rejonów napięć politycznych- poinformował rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Zatrzymany przebywał przez kilka dni na terenie województwa podkarpackiego. W czasie pobytu w Polsce docierał do informacji, których wykorzystanie przez rosyjskie służby specjalne mogło mieć negatywny wpływ bezpośrednio na bezpieczeństwo wewnętrzne, zewnętrzne i obronność naszego kraju-przekazał Żaryn.
Zatrzymany mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty i trafił na 3 miesiące do aresztu. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Jak informuje dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji Hiszpan przed miesiącem był też zatrzymany przez ukraińskie służby na terenie Donbasu.
W internecie Pablo G. przedstawia się jako niezależny dziennikarz, relacjonujący dla jednego z hiszpańskich dzienników wydarzenia między innymi w Azerbejdżanie i Armenii. Jak donoszą wspierające go organizacje, 6 lutego Pablo G. został na zatrzymany przez ukraińską Służbę Bezpieczeństwa, która zarzucała mu prorosyjskie nastawienie i poruszanie się po kontrolowanych przez wojsko obszarach w Donbasie bez odpowiedniej akredytacji. Dziennikarz zaprzeczał. Po kilku godzinach został zwolniony z zaleceniem opuszczenia Ukrainy w ciągu trzech dni.
Po tym incydencie Pablem G. interesowały się też hiszpańskie służby.