"Byli w Polsce podczas II wojny światowej ludzie, którzy głęboko w sercu wpisane mieli ideały człowieczeństwa, szacunku dla życia, miłości bliźniego" - mówił prezydent Andrzej Duda podczas piątkowych uroczystości w Markowej na Podkarpaciu, gdzie w czasie okupacji niemieccy żandarmi zamordowali rodzinę Ulmów, która udzieliła schronienia Żydom.
Uroczystości w Markowej odbyły się w przydający dziś Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką.
Prezydent zaznaczył, że "w Polsce za pomoc Żydom pod okupacją niemiecką w czasie II wojny światowej ze strony niemieckich okupantów, oprawców groziła kara śmierci".
Nie więzienia, nie deportacji, nie jakakolwiek kara, nawet nie obóz koncentracyjny. Groziła kara śmierci, brutalnie i bezwzględnie wykonywana. Praktycznie rzecz biorąc, bez sądu, bez jakiegokolwiek aktu oskarżenia, bez rozpoznania sprawy, bez jakichkolwiek zasad. Tysiące Polaków - spośród, jak szacujemy, miliona, który udzielał pomocy wówczas ukrywającym się Żydom - zostało w ten sposób zamordowanych najczęściej wraz ze swoimi żydowskimi sąsiadami, podopiecznymi - powiedział Duda.
Jak mówił, "o bardzo wielu zbrodniach wtedy popełnionych do dzisiaj nie wiemy, bo wiele z nich pozostaje nieznanych".
Nie ma archiwów, nie ma dokumentów, nie ma świadków. Ta, do której doszło tutaj, w Markowej, przetrwała w pamięci, w dokumentach i należy do jednej z najbardziej potwornych, jakich wtedy dopuszczono się. Zamordowano wielodzietną rodzinę, rodziców Józefa i Wiktorię Ulmów wraz z sześciorgiem dzieci i siódmym dzieckiem nienarodzonym, w łonie matki - wspomniał prezydent.
List do uczestników spotkania skierował premier Mateusz Morawiecki, który podkreślił, że rodzina Ulmów stała się symbolem tysięcy polskich bohaterów, "którym oddajemy dziś cześć".
"Ludzi, którzy wobec wszechobecnego strachu i kary śmierci dali dowód wierności wartościom fundamentalnym" - dodał Morawiecki.
Premier zaznaczył, że dbanie o pamięć Polaków, którzy ratowali Żydów w czasie II wojny światowej to obowiązek troski o prawdę historyczną. "By myśleć o lepszej przyszłości wszyscy musimy unieść ciężar przeszłości i stanowczo reagować na wszelkie próby fałszowania historii" - podkreślił Morawiecki.
Zdaniem premiera ratowanie przez Polaków w czasie II wojny światowej Żydów to jedna z najbardziej chlubnych kart w naszej historii.
Podczas uroczystości w Markowej przy ścianie pamięci przedstawiciele rodzin odsłonili tabliczki upamiętniające mieszkańców Podkarpacia, którzy nieśli pomoc Żydom skazanym na zagładę. Upamiętnieni zostali: Szymon i Maria Fołtowie oraz ich dzieci; Karolina i Jan Kilianowie; Piotr Kapłon; Maria i Ludwik Kilianowie; Stefania i Antoni Wawrzaszkowie.
Prezydent i towarzysząca mu małżonka Agata Kornhauser-Duda w Markowej złożyli kwiaty i zapalili znicz przy tablicy z inskrypcją - pomniku poświęconym pamięci ofiar Zagłady i ich anonimowych polskich wspomożycieli. Prezydent złożył też wieniec w Sadzie Pamięci przed pomnikiem upamiętniającym męczeńską śmierć rodziny Ulmów.
Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II Wojny Światowej im. Rodziny Ulmów zostało otwarte 17 marca 2016 r.
Józef Ulma urodził się w 1900 roku. Był sadownikiem, hodował pszczoły i jedwabniki, był też bibliotekarzem i członkiem ZMW RP "Wici". Jego wielkim hobby było fotografowanie. O dwanaście lat młodsza żona Wiktoria zajmowała się domem i dziećmi.
24 marca 1944 niemieccy żandarmi z posterunku w Łańcucie rozstrzelali całą rodzinę Ulmów. Najpierw Józefa i jego żonę Wiktorię będącą w siódmym miesiącu ciąży, a potem ich dzieci: 8-letnią Stasię, 6-letnią Basię, 5-letniego Władzia, 4-letniego Frania, 3-letniego Antosia i półtoraroczną Marysię.
Razem z Ulmami zginęło ośmioro Żydów z rodzin Szallów i Goldmanów.
Muzeum w Markowej upamiętnia nie tylko rodzinę Ulmów, ale także innych Polaków, którzy stracili życie ratując Żydów.
Przestrzeń wystawowa zajmuje 117,3 m kw. Została podzielona na czas przedwojenny, z okresu okupacji niemieckiej i okres powojenny. W muzeum prezentowane są eksponaty pokazujące życie Polaków i Żydów przed 1939 r., niemieckie ogłoszenia, obwieszczenia, okupacyjne dowody tożsamości, zdjęcia domów i kryjówek, w których przechowywano Żydów, relacje mieszkańców Markowej i zaświadczenia wystawione przez uratowanych Żydów oraz korespondencję wymienianą między Żydami i Polakami.
Sercem muzeum w Markowej jest symboliczny dom rodziny Ulmów o rzeczywistych rozmiarach. To przeszklony kubik o wymiarach 5 m na 8 m. W takim domu, z jedną izbą, w której były kuchnia, szafa i trzy łóżka, mieszkali Ulmowie z dziećmi. Na strychu, do którego wchodziło się po drabinie, od 1942 roku chroniło się ośmioro Żydów.
Rzeczy, które zachowały się po Ulmach były przez lata przechowywane przez rodzinę Józefa. W muzeum są zdjęcia, dyplomy, książki, a ściany przeszklonego kubika zdobią fotografie, których autorem jest Józef. Na jednej z nich widać prawdziwy dom Ulmów, który nie zachował się do naszych czasów.
Największą pasją Józefa Ulmy była fotografia. W muzeum można zobaczyć dwa jego aparaty. Józef fotografował swoją rodzinę, ale też dokumentował życie mieszkańców Markowej, gdy pracowali w polu, urządzali wesela czy chrzciny.
Na jednym z jego zdjęć widać czterech Żydów piłujących drewno przed domem. Mieszkali u Józefa i Wiktorii. Na innym zdjęciu Józef uwiecznił czworo swoich dzieci: Stasię, Basię, Antosia i Frania. Stoją boso na polnej drodze, ubrani w krótkie koszulki. Jedyną pamiątką po dzieciach Ulmów jest zeszyt Stanisławy, najstarszej córki Wiktorii i Józefa. Uczyła się pisać cyfry.
W Markowej przed wojną żyło 120 Żydów, niemiecką przeżyło 21. Część z nich ukrywała się we wsi. W 1995 r. Wiktorię i Józefa Ulmów uhonorowano pośmiertnie tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. W 2010 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył ich Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
W 2003 r. w diecezji przemyskiej rozpoczął się proces beatyfikacyjny rodziny Ulmów. Zgodnie z decyzją papieża Franciszka, ich beatyfikacja odbędzie się w Markowej 10 września 2023 r.
Obecny dziś w Markowej metropolita przemyski abp Adam Szal w swoim przemówieniu podkreślił, że osoby, które ratowały z narażeniem swojego życia swoich braci, realizowały w praktyce "zamysł Boży w sercu człowieka, miłość Boga i człowieka do drugiego człowieka, każdego człowieka, nawet nieprzyjaciół".
Obchody dnia pamięci są wezwaniem dla nas wszystkich do wprowadzania w życie przykazania miłości - dodał.