Dopłatę w wysokości 1 tys. zł do hektara kukurydzy, zwiększenie puli kredytów płynnościowych o 2,5 mld zł zaproponowała minister rolnictwa i rozwoju wsi Anna Gembicka podczas wieczornych rozmów z protestującymi rolnikami i transportowcami na granicy w Medyce.

Spotkanie minister Gembickiej z protestującymi na przejściu granicznym w Medyce rozpoczęło się we wtorek po godz. 20.

Po spotkaniu minister podczas krótkiego briefingu zwróciła uwagę, że trudna sytuacja na granicy jest wywołana agresją Rosji na Ukrainę i "nieodpowiedzialną polityką UE, niedostrzeganiem problemów Polski, państw przygranicznych".

Zaznaczyła, że podczas spotkania rozmawiano o walce na forum unijnym o rozwiązania, których domagają się rolnicy i transportowcy, a także o rozwiązaniach krajowych, doraźnych, które Ministerstwo Rolnictwa może wprowadzić.

Tysiąc zł dopłaty do hektara kukurydzy

Rolnicy z organizacji "Oszukana wieś" domagają się spełnienia trzech postulatów: dopłaty do kukurydzy, przywrócenia kredytów płynnościowych i utrzymania przez samorządy podatku rolnego na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie na dotychczasowej wysokości.

Odnosząc się do postulatu dotyczącego dopłat do kukurydzy minister powiedziała, że zaproponowany został mechanizm dopłaty w wysokości 1 tysiąca zł do hektara.

Mamy jeszcze kilka rzeczy do doprecyzowania, ale liczę na to, że już jutro uda nam się przedstawić projekt, który zostanie skierowany do Rady Ministrów, bo to wymaga rozporządzenia Rady Ministrów - zapowiedziała Gembicka.

Co z kredytami płynnościowymi?

Ws. postulatów wznowienia kredytów płynnościowych, czyli kredytów na 2 proc. minister przypomniała, że już jakiś czas temu została wprowadzona akcja kredytowa w wysokości 10 mld zł.

Wiemy, że już są złożone wnioski, w dużej mierze już podpisane umowy na te kredyty, prawie na całą pulę, więc w związku z tym ustaliliśmy, że będziemy chcieli zwiększyć tę akcję kredytową o jeszcze 2,5 ml zł, co umożliwi rolnikom skorzystanie z tych kredytów - zapowiedziała minister rolnictwa.

Bo widzimy, że ten mechanizm jest dobry, że on się sprawdza, że jest bardzo duże zainteresowanie - dodała.

W sprawie postulatu dotyczącego utrzymania przez samorządy podatku rolnego na obecnej wysokości zadeklarowała rozmowy z MSWiA w sprawie wypracowania rozwiązań, "żeby wpracować taki mechanizm, żeby z jednej strony ochronić rolników, a z drugiej strony, żeby nie było uszczerbku dla gmin".

Przekazała jednocześnie, że wystąpiła do komisarza Valdisa Dombrovskisa z prośbą o spotkanie, w którym będą uczestniczyć rolnicy i transportowcy, "aby pokazać także ich perspektywę".

Minister dementuje doniesienia ukraińskich pojawiające się w ukraińskich mediach

Zdementowała jednocześnie pojawiające się w mediach ukraińskich doniesienia, że protestujący nie przepuszczają transportów z pomocą humanitarną, militarną, czy ADR. To nie jest prawda. Potwierdzają to służby na granicy, że transporty humanitarne, ADR, żywność szybko psująca się są absolutnie przepuszczane. Naprawdę, ten protest jest prowadzony w taki sposób, żeby nie było uszczerbku. Nie zgadzamy się na to, żeby oskarżać rolników i transportowców, że blokują pomoc humanitarną czy towary, które muszą szybko znaleźć się na Ukrainie - podkreśliła.

Minister Gembicka dodała też, że zobowiązała się także do niezwłocznych rozmów z ministrem infrastruktury i z ministrem spraw wewnętrznych i administracji.

Protestujący: Czekamy na efekty

Obecny na spotkaniu organizator protestu Roman Kondrów z organizacji "Oszukana wieś" zapowiedział, że po zrealizowaniu postulatów protest na granicy zostanie zakończony.

Czekamy na efekty. Na razie przedłużamy protest. Jest to zrobione na dobrym poziomie, nie utrudniamy stronie ukraińskiej (...), to co możemy to realizujemy. Jest to bardzo pokojowy protest - wskazał. Zaznaczył, że mają prawo do protestu, że zostali poszkodowani.

Przez Ukrainę zostało wykończone polskie rolnictwo, jest teraz wykańczany polski transport i jaka trzecia gałąź naszego kraju będzie wyniszczana? - zapytał Kondrów.

Postulaty rolników i przewoźników

W poniedziałek rolnicy z organizacji "Oszukana wieś" rozpoczęli całodobową blokadę przejścia granicznego w Medyce na Podkarpaciu, która ma potrwać do 3 stycznia 2024 r. Rolnicy blokowali przejście graniczne już od czwartku, ale protest był prowadzony w godzinach od 9 do 20.

Rolnicy przyłączyli się do trwającego od 6 listopada protestu przewoźników na polsko-ukraińskiej granicy, którzy blokują przejścia graniczne w Korczowej oraz Dorohusku i Hrebennem w woj. lubelskim. Domagają się m.in. dopłat do skupu kukurydzy, utrzymania podatku rolniczego na poziomie tegorocznym oraz kontynuowania kredytów płynnościowych.

Protestujący w Medyce przepuszczają auta osobowe, autokary oraz TIR-y, ale tylko z pomocą humanitarną i sprzętem wojskowym. Nie wykluczają jednak zaostrzenia protestu.

Przewoźnicy protestujący na przejściach z Ukrainą domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.