Do 5 lat więzienia grozi 44-latkowi podejrzanemu o kłusownictwo. Policjanci znaleźli na terenie posesji mężczyzny około 100 czaszek zwierząt.
O zatrzymaniu poinformowała podkarpacka policja.
Jak podali mundurowi, policjanci z komisariatu w Radymnie wraz z funkcjonariuszami straży leśnej podejrzewali, że na terenie powiatu jarosławskiego, działa kłusownik.
Podejrzewany mężczyzna wpadł kilka dni temu, gdy próbował "zutylizować" pozostałości po nielegalnie upolowanej zwierzynie - ugrzązł wówczas pojazdem na drodze polnej w miejscowości Wysocko. "Mundurowi, którzy przyjechali na miejsce, zastali mężczyznę w pobliżu auta. Zachowywał się nerwowo i nie był w stanie logicznie wytłumaczyć, w jakim celu jechał drogą, zanim ugrzązł w błocie" - relacjonuje podkarpacka policja.
Mundurowi zauważyli, że audi na tylnym zderzaku posiada zabrudzenia koloru brunatnego. Po otwarciu bagażnika okazało się, że wewnątrz znajdują się części martwej zwierzyny łownej. W pojeździe znajdowały się też łuski po nabojach myśliwskich, nabój myśliwski oraz nóż.
Policjanci przeszukali posesję mężczyzny. "W budynkach gospodarczych zabezpieczyli siekierę i nóż, które służyły do rozbierania skłusowanych tusz zwierząt oraz 3 łby z porożem jeleni byków, narogi, 90 sztuk spreparowanych parostków samców sarny jak też 12 sztuk spreparowanych wieńców jeleni byków, które wskazywały na to, że są pozyskane nielegalnie" - podaje podkarpacka policja.
Jak dodano, podczas przeszukania policjanci zabezpieczyli także 169 sztuk amunicji oraz 4 jednostki broni, na które mężczyzna posiadał zezwolenie. Dodatkowo znaleziono sprzęt termowizyjny oraz tłumiki.
44-letni mieszkaniec gminy Laszki trafił do policyjnego aresztu.
44-letni mężczyzna usłyszał zarzut kłusownictwa. Jak przekazała policja, od października 2020 r. w Wysocku, Bobrówce, Laszkach, Miękiszu i Korzenicy oraz innych miejscowościach powiatu jarosławskiego, wszedł on w posiadanie bezprawnie pozyskanych tusz oraz trofeów zwierząt łownych w postaci 15 sztuk jeleni byków oraz 3 sztuki łań, saren kozłów w ilości 90 sztuk i 8 sztuk kóz, a także 3 sztuki dzika.
Policjanci ustalili, że jeden z dzików trafił do prywatnej chłodni, w przydomowej masarni, na terenie powiatu jarosławskiego. "Zwierzę okazało się zarażone larwą włośnia. Dzik został zabezpieczony przy udziale powiatowego lekarza weterynarii do dalszych badań" - ustalili funkcjonariusze.
W sprawę zaangażowali się również myśliwi z miejscowego Koła Łowieckiego "Sokół" Jarosław.
44-latkowi grozi 5 lat pozbawienia wolności.