Przez pięć dni żołnierze 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej szkolili się z przetrwania w warunkach ekstremalnych w Bieszczadach - poinformowała w sobotę rzeczniczka prasowa brygady ppor. Magdalena Mac.
Kurs o nazwie SERE odbył się na terenie Nadleśnictwa Baligród. Jak dodała rzeczniczka, oprócz terytorialsów z Podkarpacia udział w nim wzięli żołnierze m.in. lubelskiej i mazowieckiej brygady WOT. Szkolenie odbyło się na poziomie B.
Do przeprowadzenia kursu wybrano teren Bieszczad po to, by stworzyć warunki, które będą odzwierciedlały realne działania żołnierzy w sytuacji izolacji - podkreśliła ppor. Mac. Kurs trwał w sumie pięć dni. Jak powiedziała rzeczniczka, pierwszy dzień to teoria. Jak mówią sami żołnierze to bardzo istotna część, której nie można pominąć, by móc dotrzeć do ostatniego etapu kursu - dodała ppor. Mac.
Podczas zajęć teoretycznych instruktorzy mówili m.in. o zasadach nawigacji i maskowania, posługiwania się kompasem i mapą. Wyjaśniali także, jak zbudować schronienia i rozpalać ogniska, zapoznali ich z zasadami pozyskiwania i filtrowania wody, a także przypomnieli zasady nawigacji w górach i terenie lesistym.
Kolejne dni szkolenia to marsze oraz wykonywanie różnych zadań, by przetrwać.
Jak zaznaczyła ppor. Mac, pomimo ogromnego wysiłku, nieprzechylnych warunków atmosferycznych oraz wymagań narzuconych przez prowadzących, podczas zakończenia kursu żołnierze nie kryli zadowolenia.
Każdy żołnierz musi wiedzieć, jak przetrwać w razie odłączenia się od swojego pododdziału. Dlatego w naszej brygadzie regularnie realizujemy kursy i szkolenia SERE. To szkolenie to nie tylko zasady przetrwania w kryzysowych warunkach, to przede wszystkim nauka sposobu myślenia i sztuka improwizacji - stwierdziła rzeczniczka podkarpackiej brygady.