Wyroki więzienia i więzienia w zawieszeniu wydał Sąd Rejonowy w Gnieźnie w ponownym procesie byłych policjantów oskarżonych w sprawie śmierci 36-letniego mężczyzny. Funkcjonariusze zamiast podjąć odpowiednie działania zawieźli go do lasu, gdzie mężczyzna zmarł.
Sąd skazał Karolinę F. na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Orzekł też karę grzywny i zakaz wykonywania przez cztery lata zawodów związanych z ochroną bezpieczeństwa ludzi i z zapewnieniem porządku publicznego.
Filip S. otrzymał rok i sześć miesięcy bezwzględnego więzienia. Sąd orzekł ponadto zakaz na sześć lat wykonywania zawodów związanych z ochroną bezpieczeństwa ludzi i z zapewnieniem porządku publicznego.
Wyrok nie jest prawomocny.
Karolina F. i Filip S. zostali oskarżeni w związku ze zdarzeniem, do którego doszło w maju 2018 roku w Pobiedziskach.
Prokuratura zarzuciła im niedopełnienie obowiązków w związku z realizacją nakazu zatrzymania oskarżonego, a także niedopełnienie obowiązków służbowych podczas przeprowadzanej interwencji wobec 36-letniego Piotra M., bezprawne pozbawienie go wolności, nieumyślne narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Oboje oskarżeni zostali zwolnieni z policji.
Sędzia Hubert Kozłowski, uzasadniając wyrok, powiedział, że zebrany materiał dowodowy jest wystarczający do przypisania oskarżonym zarzuconych im przestępstw - z pewnymi modyfikacjami. Sąd, wydając wyrok, nieznacznie zmienił opis czynu.
Sędzia szczegółowo odniósł się w uzasadnieniu do wyjaśnień złożonych przez Karolinę F. Wskazał również m.in., że policjantka "uległa pewnej presji ze strony oskarżonego Filipa S., poddała się jego pomysłom, jego decyzjom, jego inicjatywie". To S. był dowódcą patrolu, był starszy stopniem, dłużej służył w policji, dłużej też służył w Komisariacie Policji w Pobiedziskach.
Zdaniem sądu nie budzi wątpliwości, że gdy oskarżeni porzucili pijanego Piotra M. w lesie, nie był on w stanie ustać, tym bardziej nie mógł powrócić do miejsca zamieszkania.
Oskarżeni pozostawili go, nie zważając na to, że to był bardzo upalny dzień, a to tylko zwiększało ryzyko bardzo niekorzystnego przebiegu wydarzeń dla pokrzywdzonego i pogorszenia jego stanu - powiedział sędzia.
Dodał, że zebrane w sprawie dowody nie pozwalają na przyjęcie, że oskarżeni umyślnie czy też nieumyślnie doprowadzili do śmierci mężczyzny. Podkreślił też, że "sąd częściowo zmienił kwalifikację prawną tego czynu, przyjmując, że na oskarżonych spoczywał obowiązek opieki nad pokrzywdzonym (...) mimo jego stanu, a może nawet zwłaszcza w stanie, w którym on się znajdował. On był bezradny, wymagał opieki i też dopilnowania, aby ten stan się nie pogorszył, co mogłoby skutkować poważnym zagrożeniem dla jego życia i zdrowia" - podkreślił sędzia.
Wskazał, że "tych elementarnych obowiązków oskarżeni zaniechali choć byli gwarantami bezpieczeństwa Piotra M., zwłaszcza po tym, jak umieścili go w radiowozie, dokonali potem faktu jego bezprawnego pozbawienia wolności".
Odnosząc się do wymiaru kary wymierzonej oskarżonym, sędzia podkreślił, że w tej sprawie były okoliczności, które "przemawiały w zdecydowanym stopniu na niekorzyść obojga oskarżonych".
Szczególnie nagannym i karygodnym, budzącym również uzasadnione społeczne oburzenie, były zachowania stanowiące podstawę drugiego z postawionych oskarżonym zarzutów, te które dotyczyły działań podjętych wobec Piotra M. Tych zachowań nie da się w żaden sposób usprawiedliwić i tłumaczyć jakimikolwiek istotnymi, obiektywnymi okolicznościami. Oskarżeni w sposób rozmyślny i rażący nie dopełnili swoich obowiązków i przekroczyli swoje uprawnienia - i to jest w tej sprawie ponad wszelką wątpliwość - podkreślił sędzia.
Oskarżonych ani ich obrońców nie było w poniedziałek w sądzie.
Pierwszy proces byłych policjantów rozpoczął się we wrześniu 2019 r. W czerwcu 2021 r. Sąd Rejonowy w Gnieźnie wymierzył Karolinie F. i Filipowi S. karę roku więzienia z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na trzy lata, kary grzywny, a także zakaz zajmowania przez cztery lata stanowisk i wykonywania zawodu związanego z zapewnieniem bezpieczeństwa i porządku publicznego.
Apelacje od wyroku sądu w Gnieźnie złożyli prokurator i oskarżycielka posiłkowa. W lipcu 2022 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu w Gnieźnie do ponownego rozpoznania. Ponowny proces oskarżonych rozpoczął się w marcu 2023 r.