Prawdopodobnie nie uda się dziś przeprowadzić oględzin pogorzeliska przy ul. Kraszewskiego na poznańskich Jeżycach. Taką informację przekazał na konferencji zastępca komendanta wielkopolskich strażaków. W eksplozji podczas akcji gaśniczej z soboty na niedzielę zginęło dwóch strażaków, a 14 osób zostało rannych.

REKLAMA

Strażacy nie przesądzają jednoznacznie, co było konkretną przyczyną najpierw wybuchu pożaru, a potem gigantycznych eksplozji. Odpowiedź mogą dać dopiero dokładne oględziny tych miejsc, które teraz najpewniej są przysypane gruzem ze spalonych pięter.

Pożar to zjawisko fizyczne, czyli źródło ognia jest najniżej położone. Jeżeli gruzy coś nam przykryją, to nie stanowi to problemu, bo my je będziemy warstwowo zdejmować i odkrywać. Biegły o tym wie i metodycznie to wykona - wyjaśniał st. bryg. Tomasz Wiśniewski zastępca komendanta wielkopolskiej straży.

/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Jakub Kaczmarczyk / PAP

W piwnicy miał być magazyn akumulatorów

Świadkowie i strażacy mówią, że ogień zauważono najpierw w piwnicy budynku. Tam miał się znajdować magazyn akumulatorów. Wiśniewski podkreślił, że nie wiadomo, co było przyczyną wybuchu. Nie ma też pewności, gdzie on nastąpił. Jednocześnie zaznaczył, że siła wybuchu była duża.

Zastępca wielkopolskiego komendanta wojewódzkiego PSP zapytany o to, czy na 100 proc. miejscem wybuchu była piwnica, odparł, że nie ma takiej pewności. Dopiero oględziny to zweryfikują - powiedział.

Najważniejsze, żebyśmy nie spekulowali w tej chwili odnośnie przyczyny, miejsca, źródła pożaru. Pozostawmy ten czas na ocenę organom postępowania - podkreślał Wiśniewski.

O tym, kiedy odbędą oględziny biegłych na pogorzelisku, zdecydują inspektorzy nadzoru budowalnego i prokurator, który dziś wszczął w tej sprawie śledztwo.

Oględziny mogą trwać nawet miesiąc

Wiśniewski dodał, że trudno też określić, kiedy zakończy się dogaszanie obiektu i ile mogą potrwać oględziny miejsca zdarzenia.

Budynek i miejsce zdarzenia jest bardzo specyficzne i odbiega od pewnych standardów, które w kryminalistyce przyjęto stosować. Mamy katastrofę budowalną (...). Czasami bywa, że czynności mogą być prowadzone kilka dni. Jeżeli czynności oględzinowe mają być prowadzone w tym samym momencie rozbiórkowym, to proszę brać pod uwagę, że może to trwać nawet miesiąc - zaznaczył.

Zwrócił uwagę, że czynności rozbiórkowe - zgodnie z prawem budowlanym - muszą zostać podjęte w trybie katastrofy budowlanej, co pozwoli na uproszczenie procedur nadzorowi budowlanemu i "bardzo szybkie wszczęcie czynności rozbiórkowych".

/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Paweł Konieczny / RMF FM
/ Paweł Konieczny / RMF FM
/ Paweł Konieczny / RMF FM
/ Paweł Konieczny / RMF FM

Ryzyko dla osób postronnych

Przekazał, że wewnątrz budynku runęły stropy, co może prowadzić do niebezpieczeństwa dla osób postronnych.

Mamy do czynienia ze starą konstrukcją kamienic, gdzie występują stropy o konstrukcjach drewnianych, na belkach, które są wypełnione gliną, często tam jest jeszcze materiał izolacyjny w postaci słomy. W związku z powyższym w tej chwili ściany zewnętrzne niczym nie są związane. Może dojść do tragedii, dlatego ta ulica jest wyłączona z użytkowania - powiedział.

Do pożaru i wybuchu w kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu doszło w nocy z soboty na niedzielę. W akcji zginęło dwóch strażaków w wieku 33 i 34 lata. Poszkodowanych zostało 11 strażaków i 3 osoby cywilne. Jak przekazało MSWiA, stan tych osób nie zagraża ich życiu. Jedna osoba cywilna jest w stanie ciężkim, ale niezagrażającym życiu.

/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Jakub Kaczmarczyk / PAP
/ Jakub Kaczmarczyk / PAP