Jak powinna wyglądać kolęda w XXI wieku? Są księża, którzy odchodzą od klasycznej formuły wizyty duszpasterskiej i stawiają na rozmowy oraz spotkania w szerszym gronie parafian. Tak jest m.in. w Poznaniu, gdzie niektórzy duszpasterze odchodzą od przyjmowania kopert z ofiarami.
Zamiast tradycyjnej wizyty duszpasterskiej, spotkania w większym gronie bez przyjmowania kopert. Księża wprowadzają nowe sposoby wizyt duszpasterskich. Chcą, by kolęda nie kojarzyła się z odpytywaniem i pobieraniem ofiar, a na budowaniu więzi z parafianami.
Zależy nam przede wszystkim na spotkaniu i poznaniu drugiego człowieka - mówi ksiądz Radek Rakowski, proboszcz parafii na poznańskiej Łacinie.
Kolęda musi wyglądać zupełnie inaczej. Ja nie mogę już chodzić ubrany jak święty Mikołaj. Ja przychodzę do moich braci, normalnie ubrany. Tylko budując więź między księdzem a parafianami i między parafianami w ogóle możemy zrobić coś dobrego i na tym to powinno polegać - dodaje duchowny.
Pytamy księży, jak w ich parafiach wygląda kolęda. W parafii na poznańskiej Łacinie praktykowane są duże spotkania w mieszkaniach parafian. Spotykamy się dużym gronem, np. mieszkańcy jednej klatki przychodzą do jednego mieszkania i tam jemy kolację, siedzimy kilka godzin i rozmawiamy. Mówimy do siebie po imieniu - wyjaśnia ksiądz Rakowski.
W parafii pw. św. Wojciecha w Poznaniu wizyta duszpasterska odbywa się po wcześniejszym umówieniu się z księdzem. Odwiedzam tych, którzy chcą przyjąć księdza. Wiemy wcześniej, w których domach i mieszkaniach się pojawimy. Przychodzimy porozmawiać, poznać się lepiej - tłumaczy proboszcz parafii pw. św. Wojciecha w Poznaniu, ksiądz Trojan Marchwiak.
Księża starają się unikać sytuacji, w których przechodzą od mieszkania do mieszkania i pytają mieszkańców, czy ci przyjmą duszpasterza. Bardziej skupiają się na budowaniu wspólnoty, a nie indywidualnych spotkaniach. Oczywiście, jeśli ktoś chce umówić się na taką indywidualną wizytę, to nie mamy nic przeciwko - wyjaśnia ksiądz Rakowski. Wtedy parafianie muszą wypełnić specjalny formularz.
Kwestią, która wraca jak bumerang w temacie kolędy jest ofiara składana na parafię. Księża Rakowski i Marchwiak odchodzą od przyjmowania kopert i to z różnych powodów.
Nie wyciągam rąk po te pieniądze. Bardziej zależy mi na spotkaniu i rozmowie. Jeśli ktoś chce wesprzeć parafię, może to zrobić w każdym momencie - mówi ksiądz Trojan Marchwiak. Odchodzimy od przyjmowania kopert, bo ludzie odchodzą od używania gotówki. Jeśli ktoś chce wpłacić datek na parafię, może to zrobić wykonując przelew - wyjaśnia proboszcz parafii na poznańskiej Łacinie, ksiądz Radek Rakowski.