3 promile alkoholu w organizmie miał 48-letni mężczyzna, który został zatrzymany, gdy jechał samochodem po kebaba. Jak przekazała policja z Koła w Wielkopolsce, "godną naśladowania postawą wykazał się przypadkowy kierowca", który uniemożliwił dalszą jazdę nietrzeźwemu kierowcy.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło w piątek, 22 września, przed godziną 18 w miejscowości Koło (woj. wielkopolskie).

"Bełkotliwa mowa, zapach alkoholu"

Jak podaje Komenda Powiatowa Policji w Kole, 34-letni mieszkaniec powiatu kolskiego na ul. Dąbskiej zauważył jadący slalomem samochód.

"Wszystko wskazywało na to, że jego kierowca może być pod wpływem alkoholu. Zaraz po tym jak osobowy ford zatrzymał się na jednym z parkingów przy ul. Włocławskiej, mężczyzna postanowił sprawdzić dlaczego jego kierowca miał problemy z utrzymaniem prawidłowego toru jazdy. Po otworzeniu drzwi od strony kierowcy okazało się, że jest on najprawdopodobniej pijany a wskazywała na to jego bełkotliwa mowa, zapach alkoholu wydobywający się z auta oraz puszki po alkoholu znajdujące się w pojeździe" - relacjonuje KPP Koło.

34-latek natychmiast powiadomił policję, zabrał kluczyki 48-letniemu kierującemu i uniemożliwił mu dalszą jazdę - przekazali mundurowi.

Promile, zakaz i poszukiwanie

Okazało się, że mężczyzna miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie, był już wcześniej karany za jazdę pod wpływem alkoholu i posiadał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

"Jakby tego było mało 48-letni mieszkaniec gm. Grzegorzew był poszukiwany w celu odbycia kary pozbawienia wolności" - informuję mundurowi.

Jak sam powiedział 48-latek, postanowił on przyjechać do Koła "po kebaba".

Policjanci z Koła podkreślają, że "na uznanie i pochwałę zasługuje obywatelska postawa 34-latka dzięki, której udało uniknąć się potencjalnej tragedii na drodze".