250 ukraińskich uchodźców opuściło poznański hotel Ikar. Do końca listopada mieli czas na wyprowadzenie się z obiektu, właśnie rozpoczyna się w nim poważny remont. Sprawdziliśmy, jak przebiegał proces opuszczania hotelu.
Większość uchodźców mieszkających w hotelu Ikar opuściła go jeszcze przed końcem miesiąca. To prawie 170 osób, które już wcześniej zostało rozlokowanych w różnych miejscach - mówi Mateusz Daszkiewicz, rzecznik wojewody wielkopolskiego. Ostatnie osoby opuściły obiekt w środę. Pod budynek zostały podstawione autobusy, które o godzinach 12 i 14 rozwiozły mieszkańców do ich nowych domów.
Przesiedlanie uchodźców trwało od kilku tygodni - od momentu, kiedy Polski Holding Hotelowy i Wielkopolski Urząd Wojewódzki poinformowali o tym, że uchodźcy muszą opuścić hotel w związku z planowanym remontem. Początkowo osoby otrzymały przydziały do nowych miejsc na terenie całego województwa, co niekoniecznie podobało się samym mieszkańcom, którzy woleli zostać bliżej Poznania. Kolejnym proponowanym rozwiązaniem było przewiezienie całej grupy do Zespołu Pałacowo-Parkowego w Biedrusku, ale i z tej lokalizacji szybko zrezygnowano.
Ostatecznie uchodźcy porozjeżdżali się do różnych miejsc. Większość z nich została w Poznaniu. Część postanowiła wyjechać poza granice miasta lub w głąb województwa. Niektóre osoby wynajmują mieszkania i prosiły nas tylko o transport rzeczy, inne zdecydowały się na lokalizacje proponowane przez Wielkopolski Urząd Wojewódzki. Cała akcja przebiegła pomyślnie. Ostatniego dnia hotel opuściło około 70 osób - poinformował Mateusz Daszkiewicz.
Sam hotel jest już ogrodzony, a wstęp do niego nie jest możliwy. Generalny wykonawca rozpoczął prace zabezpieczające obiekt i w najbliższych dniach powinny ruszyć tam prace remontowe.