Od 1 kwietnia w podstawówkach, w klasach 1-3 ma nie być zadań domowych, a w klasach 4-8 mają być one nieobowiązkowe. Jak wygląda polska szkoła bez prac domowych i czy jest to w ogóle możliwe? Przedstawiamy Wam szkołę, gdzie z prac domowych zrezygnowano już 5 lat temu.
Jak przekonują nauczyciele, którzy takie rozwiązanie wprowadzili w swoich szkołach, "brak prac domowych nie spowoduje, że dzieci będą miały mniejszą wiedzę". Od 5 lat zadań do domu nie zabierają uczniowie Szkoły Podstawowej im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Śremie.
Jeśli matematyk ma na sprawdzenie (pracy domowej - przyp. red.) średnio 7 minut i sprawdza to ilościowo, a nie jakościowo, to lepiej te kilka minut poświęcić na wspólne zrobienie zadań, z wytłumaczeniem. I tak nie mamy pewności, jak to zadanie zostało wykonane, z czyją pomocą, czy zostało przepisane - mówi Jakub Tylman, nauczyciel ze Szkoły Uśmiechu w Śremie.
Szkoła Podstawowa im. Kawalerów Orderu Uśmiechu to niewielka szkoła w wielkopolskim Śremie. Uczęszcza tu 230 uczniów, którzy wykonują jedynie zadania dla chętnych oraz prace projektowe w grupach. Te ostatnie zadawane są ze znacznym wyprzedzeniem.
Chodzi o to, by rozwijać przyszłościowe umiejętności - planowanie, praca w grupach, kreatywność, wychodzenie z trudnych sytuacji. To są różnego rodzaju scenki, plansze, projekty do wykonania - opisuje Tylman.
Wsparcie i pomoc dyrektorom oraz nauczycielom są potrzebne podczas przeprowadzania każdych zmian - słyszymy w szkole. Zdaniem nauczycieli z placówki w Śremie, szkoły powinny mieć możliwość wprowadzenia zapowiadanych zmian w odpowiednich warunkach.
Powinny się pojawić informacje, konferencje, spotkania, materiał przygotowany przez ekspertów i przesłany do szkół. Trzeba pokazać nauczycielom jak to wprowadzić, na jakich zasadach ma to się odbywać, tak by nie skrzywdzić nikogo. Jestem przekonany, że ministerstwo wprowadzając te zmiany wzięło pod uwagę potrzeby nauczycieli i dyrektorów szkół - komentuje Jakub Tylman.
Zdaniem nauczycieli ze Szkoły Podstawowej im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Śremie, w szkole, gdzie nie ma obowiązkowych prac domowych, dzieci są szczęśliwsze i mają więcej czasu na rozwijanie pasji. Mniej sfrustrowani mają być też rodzice, a sami nauczyciele mogą poświęcić czas lekcyjny na inne aspekty nauczania.