Trzech seryjnych włamywaczy zatrzymali policjanci z Poznania. Mężczyźni, wywodzący się z warszawskiej Szmulek, mają na koncie co najmniej kilkanaście włamań w Wielkopolsce, Łódzkiem, na Dolnym Śląsku i Mazowszu. Kradli złoto, drogie perfumy, zegarki i gotówkę.
Mężczyźni wielokrotnie byli notowani w policyjnych rejestrach i kartotekach sądowych. Wywodzą się z owianego złą sławą osiedla "Szmulki" - obszaru na warszawskiej Pradze Północ.
Dwóch z nich poznańscy policjanci zatrzymali w podwarszawskich Ząbkach, kiedy wracali z kolejnego włamania w Rembertowie, mieli w samochodzie dużą ilość skradzionej złotej biżuterii. Trzeci podejrzany został zatrzymany w mieszkaniu na warszawskiej Pradze Północ.
Włamywacze krążyli po Polsce. Każdy skok starannie przygotowywali, korzystając z pomocy podstawionych osób. Jedna z nich w wypożyczalniach samochodów wynajmowała dla nich auta. W razie pościgów to miało utrudnić pracę policjantów.
W trakcie włamań mężczyźni maskowali się i unikali pozostawienia jakichkolwiek śladów. Skradzioną biżuterię, zegarki i inne wartościowe przedmioty sprzedawali w przypadkowych lombardach, a potem dzielili się zrabowaną gotówką - informuje rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak.
Na podstawie zebranych dowodów prokurator z Prokuratury Rejonowej w Chodzieży postawił mężczyznom zarzuty 11 włamań. Grozi im do 10 lat więzienia.
Sprawa ma charakter rozwojowy. Lista zarzutów nie jest zamknięta i może być uzupełniana, bo policjanci będą analizować, czy podejrzani mieli związek z innymi włamaniami w kraju.