Cztery polskie osady wygrały w pierwszym dniu finałów zawodów Pucharu Świata w Poznaniu. Pierwsze miejsce zajęła Katarzyna Kołodziejczyk w K1 200m, Helena Wiśniewska i Martyna Klatt w K2 200 m oraz kobieca czwórka kajakowa i męska czwórka kanadyjkowa na dystansie 500 m.
Katarzyna Kołodziejczyk najpierw triumfowała indywidualnie na dystansie 200m, aby później przesiąść się do kajaku wraz z Justyną Iskrzycką. Kołodziejczyk miała tylko 15 minut na regenerację po swoim starcie. Niestety drugi finał nie okazał się tak szczęśliwy - Polki ukończyły go na czwartej pozycji.
Na jedynce w Szegedzie zabrakło mi trochę pokory, w półfinale rywalki pokazały mi miejsce w szeregu. Tutaj byłam już bardzo skupiona na startach. Cieszę się z wygranej, tym bardziej że na konsultacjach w Wałczu byłam dopiero piąta w kadrze, tam też czegoś zabrakło. Co do dwójki, jak zwykle nie siedzę na szlaku, ale tak umówiłyśmy się z Justyną. Dałyśmy z siebie wszystko, starczyło tylko na czwarte miejsce. Często trenujemy w takich odstępach czasowych, więc ten krótki okres między finałami nie był dla mnie problemem - skomentowała Kołodziejczyk.
W dwójce na 200 m wygrała Helena Wiśniewska z Martyną Klatt. Jak powiedziała Wiśniewska, znacznie poważniej traktuje wyścig na 500 metrów. Finał tej konkurencji odbędzie się w niedzielę.
Mam nadzieję, że ten start na 200 m doda tę cegiełkę do jeszcze lepszego startu na 500 m. Każdy start jest nam potrzebny, bo jesteśmy nową osadą. Oczywiście chciałyśmy wypaść jak najlepiej i to się udało. Im wyżej się mierzy, tym lepiej. Byłyśmy bojowo nastawione i całym sercem wierzyłyśmy w wygraną - przyznała.
Kobieca czwórka nie dała żadnych szans rywalkom w Poznaniu. Trener kajakarek Tomasz Kryk postawił na skład z poprzedniego sezonu. Karolina Naja, Anna Puławska, Dominika Putto i Adrianna Kąkol w ubiegłym roku wygrały wszystko, co było możliwe.
Jak przyznała Anna Puławska, dużo jest jeszcze do zrobienia.
Cieszymy się ze zwycięstwa, zwłaszcza że zrobiłyśmy to przed naszymi kibicami, którzy dodają nam mocy. Wciąż jednak dużo pracy przed nami, a my dopiero się rozkręcamy. Zawsze jest tak, że im dalej w sezon, tym lepiej pływamy.
Karolina Naja zaznaczyła, że Puchar Świata jest przystankiem na drodze do największych imprez.
Śmieję się, że akurat w Poznaniu to zawsze startujemy z większym zaangażowaniem i też z większą presją. Jesteśmy u siebie i chcemy pokazać się kibicom z jak najlepszej strony. Taki mamy styl wchodzenia w sezon. Takie starty służą nam też po to, by wyciągnąć z tego też błędy. Jesteśmy w dobrej formie, bo dobrze przepracowałyśmy okres przygotowawczy - stwierdziła.
Dodała również, że osada w takim składzie najprawdopodobniej wystąpi na MŚ w niemieckim Duisburgu. Mistrzostwa mogą być okazją na kwalifikację olimpijską.
Dlatego też z Anią nie wystartujemy na dwójce, bo chcemy zdobyć wszystkie sześć kwalifikacji, tak by jak największą grupą polecieć na igrzyska olimpijskie. A w Paryżu będziemy mogły wystawić nawet dwie dwójki - zakończyła.
Duży sukces odniósł Wiktor Głazunow, który rywalizuje indywidualnie na 1000 m. Mimo, że Kanadyjkarz AZS AWF Gorzów Wlkp. długo utrzymywał prowadzenie, to nie udało mu się odnieść zwycięstwa. Na ostatnich metrach w imponującym stylu wyprzedził go Czech Martin Fuksa.
Nie widziałem tego, co się działo na skrajnym torze, kontrolowałem tylko Włocha Carlo Tacchiniego, który płynął obok mnie. Jestem zadowolony z tego drugiego miejsca. Mam nadzieję, że ta forma się utrzyma do mistrzostw świata, gdzie trzeba zrobić kwalifikację - powiedział Wiktor Głazunow.
Ostatnie, czwarte zwycięstwo w sobotnich finałach zanotowali kanadyjkarze w składzie: Aleksander Kitewski, Arsen Śliwiński, Łukasz Witkowski i Oleksii Koliadych. Wygrali oni finał nieolimpjskiej konkurencji czwórek na dystansie 500 m. Drugie miejsce zajęła czwórka w składzie: Juliusz Kitewski, Krystian Hołdak, Kacper Sieradzan i Adrian Kłos. Zadanie nie było trudne, ponieważ do finału C4 500 m zgłosiły się jedynie trzy zespoły.
Na najniższym stopniu podium w konkurencji nieolimpijskiej C2 1000 m stanęli Dominik Nowacki i Łukasz Witkowski, którzy dwa tygodnie temu byli drudzy w węgierskim Szegedzie.
Już w niedzielę zostanie rozegrane 14 finałów PŚ w Poznaniu.
Opracowanie: Kacper Malinowski