Pięcioletni chłopczyk, przebywający pod opieką babci, wydostał się na rowerku z posesji i oddalił się w stronę lasu. Przestraszona kobieta wezwała pomoc. Chłopca szukało ponad sto osób, w tym operatorzy dronów. Na szczęście udało się go odnaleźć.
Do zdarzenia doszło w środowy poranek w gminie Ostroróg (Wielkopolskie).
Policjanci z Szamotuł ok. godziny 7 otrzymali zgłoszenie o zaginionym dziecku. Chłopiec wykorzystując nieuwagę babci otworzył pilotem bramę od posesji i wyjechał rowerkiem biegowym najprawdopodobniej w kierunku terenu leśnego - poinformowała policja.
Kobieta zaczęła szukać chłopca. Na pomoc wezwała służby.
Do poszukiwań dziecka zaangażowano 68 policjantów, 38 funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej i OSP oraz 3 operatorów dronów z PSP. Podczas poszukiwań wykorzystano też aplikację SIRON, która wspiera poszukiwania i pozwala śledzić na żywo pozycję zespołów poszukiwawczych.
O godzinie 8.05 policjanci z Szamotuł odnaleźli chłopca. Na piaszczystej drodze zwrócili uwagę na ślady rowerka oraz dziecięcych bucików.
Podążając tym tropem dojechali do miejscowości Wielonek, gdzie chłopiec znajdował się przy jednej z posesji. Wyszedł za nim mieszkaniec. Mężczyzna przekazał policjantom, że dziecko weszło na teren jego posesji, ale nic nie powiedziało.
5-latek oddalił się od miejsca zamieszkania o kilka kilometrów, poruszając się drogą przez las. Na szczęście cały i zdrowy wrócił do opiekunki.
5-latek był widziany przez osoby postronne. Mając na uwadze ten przypadek należy więc dostrzec, iż w sytuacji, gdy widzimy małe dziecko bez opieki, które znajduje się w nietypowej sytuacji, nie należy przechodzić obok obojętnie.
Warto sprawdzić, czy dziecko się nie zagubiło i czy nie potrzebuje pomocy, a w razie potrzeby wezwać odpowiednie służby. Lepiej zareagować niepotrzebnie, niż potem żałować, że się tego nie zrobiło.