Złotą biżuterię wartą ponad 70 tys. złotych skradziono ze sklepu w Murowej Goślinie. Jednego ze sprawców napadu ujął policjant po służbie, a pomógł mu żołnierz z poznańskiej jednostki. Podejrzani usłyszeli zarzut rozboju i trafili do aresztu.
Do napadu doszło w maju. Policjant st. sierż. Maciej Kucharski z komisariatu w Murowanej Goślinie wracał do domu samochodem po zakończonej służbie, kiedy na ulicy Rogozińskiej zauważył zdenerwowaną kobietę, która przeraźliwie krzyczała. Okazało się, że nieopodal doszło do napadu na sklep jubilerski, a sprawcy uciekli.
Policjant ruszył we wskazanym przez kobietę kierunku i zauważył dwie biegnące osoby. Bez zastanowienia wyszedł z auta i ruszył pościg. Po kilku minutach wraz z przechodniem, którym okazał się później żołnierz z Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych z Poznania, zatrzymali jednego z uciekinierów.
Mężczyzna miał przy sobie czarny worek wypełniony złotą biżuterią. Kosztowności warte były ponad 72 tysiące złotych - poinformowała mł. asp. Marta Mróz z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Po zgłoszeniu dyżurnemu policji rozpoczęły się poszukiwania drugiego ze sprawców. St. sierż. Maciej Kucharski dobrze zapamiętał wizerunek wspólnika, więc przyłączył się do dalszych działań.
Po krótkim czasie w Parku Miejskim zauważył podejrzanego, który zdążył już zmienić ubranie. 31-latek został natychmiast zatrzymany.
Na miejsce przyjechał również przewodnik z psem służbowym. Czworonóg wytropił, gdzie sprawca ukrył swoje ubrania - podała Marta Mróz.
Mężczyźni podczas napadu byli pijani. Obaj mieli po blisko 3 promile w organizmie. Policjanci zabezpieczyli przy nich maseczki oraz gaz pieprzowy.
31-latek i 37-latek, mieszkańcy gminy Murowana Goślina, usłyszeli zarzuty dokonania rozboju. Na trzy miesiące trafili do tymczasowego aresztu.
Grozi im do 12 lat więzienia. Kara może być jednak wyższa ze względu na to, że obaj mężczyźni popełnili ten czyn w warunkach recydywy.