Gnieźnieński Oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami interweniował w jednym z gospodarstw pod Gnieznem, w których zwierzęta trzymane były w skrajnie złych warunkach. "Widzieliśmy już wiele, ale ta interwencja na zawsze pozostanie koszmarem" – podkreślono.
O interwencji w gospodarstwie Gnieźnieński Oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami poinformował w mediach społecznościowych. Jak poinformowano, zgłoszenie dotyczyło jałówki leżącej na łące od kilku dni, która nie była w stanie się podnieść a właściciel okładał ją łopatą i widłami. Kiedy to nie przynosiło skutku to ciągnął krowę za ciągnikiem. Były też informacje o innych zwierzętach gospodarskich w tragicznych warunkach i dużej liczbie szczeniąt.
Jak podano, interwencja odbyła się wspólnie z przedstawicielami urzędu gminy, inspekcji weterynaryjnej i policji.
Gnieźnieński oddział TOZ poinformował, że z właścicielem nie było możliwości logicznej rozmowy, zachowywał się irracjonalnie i agresywnie.
Zwierzętami gospodarskimi zajęli się przedstawiciele Urzędu Gminy i Inspekcji Weterynaryjnej, zaś gnieźnieński oddział TOZ zaopiekował się psami i przewiózł je na badania.
Nie jesteśmy w stanie udźwignąć finansowania opieki nad tyloma maluszkami, ale nie potrafiliśmy oddać ich do schroniska zwłaszcza w takim stanie. Tym bardziej że nie mają żadnych szczepień a ich organizmy są bardzo osłabione.
TOZ zaapelowało o pomoc w opiece i zapewnieniu leczenia. Każda złotówka to dar życia. Prosimy spraw by one mogły żyć – zaapelowano.
Zbiórkę można wesprzeć za pośrednictwem strony:
https://zrzutka.pl/xrt553?fbclid=IwAR0yvsUIzGRUE3felLpTmAsVa_ujwlxi7CbSLVHF7kXD89SsmBKpsp-KXTI.