Ze Szkoły Podstawowej w Zdunach (Wielkopolskie) ewakuowano 400 uczniów, bo 9-latek przyniósł granat - poinformował oficer prasowy krotoszyńskiej policji asp. sztab. Piotr Szczepaniak.
W poniedziałek dyrekcja Szkoły Podstawowej w Zdunach (pow. krotoszyński) zawiadomiła policję, że 9-letni uczeń przyniósł do szkoły granat.
Granat znajdował się w plecaku w szatni szkolnej. Z budynku ewakuowano 400 uczniów.
Skierowany na miejsce policjant z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego stwierdził, że jest to prawdopodobnie granat, ale bez cech bojowych, bo nie ma zapalnika. Granat został zabezpieczony. Jego rozbrojeniem zajmie się oddział kontrterrorystyczny policji z Poznania. Wtedy będzie wiadomo, czy to rzeczywiście granat bez cech bojowych, czy atrapa - powiedział asp. sztab. Piotr Szczepaniak, rzeczenik KPP w Krotoszynie.
Ojciec chłopca powiedział policjantom, że to atrapa granatu bojowego, którą dostał od znajomego i schował w piwnicy. Nie wiedział, w jaki sposób syn go znalazł i dlaczego zabrał ze sobą do szkoły. Trwają w tej sprawie wyjaśnienia.
Policjanci przeszukali mieszkania obu mężczyzn pod kątem posiadania przez nich innych niewybuchów, które mogą być prawnie zakazane, ale nic nie znaleziono - powiedział rzecznik krotoszyńskiej policji
Dodał, że granat pozbawiony materiału wybuchowego i zapalnika nie jest niebezpieczny.
W tym konkretnym przypadku nie wiadomo, co jest w środku. Jeżeli materiał wybuchowy tam jest, to z chwilą ręcznego wkręcenia zapalnika granat nabywa cech bojowych i jest niebezpieczny - powiedział policjant.
Za posiadanie amunicji i broni bez wymaganych zezwoleń grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.