Mieszkający w Witówce (woj. warmińsko-mazurskie) właściciel psa musiał w środę wezwać na pomoc strażaków z OSP Jedwabno. Ciekawski pies gospodarza wsadził głowę do blaszanej bańki na mleko i nie mógł jej wyjąć. Do uwolnienia czworonoga trzeba było użyć narzędzi hydraulicznych.
Z relacji właściciela wynikało, że prawdopodobnie z ciekawości pies włożył głowę do 10-litrowej kanki na mleko, która stała w szopie nieużywana od lat.
To duży pies w typie owczarka niemieckiego. Średnica otworu kanki była niewiele większa od jego głowy. Zdołał włożyć głowę do środka, ale wyjąć nie miał już szans - powiedział komendant gminny OSP Jedwabno Krzysztof Nikadon.
Właściciel psa początkowo próbował uwolnić go samodzielnie przy użyciu szlifierki. Potem wezwał strażaków i lekarza weterynarii, który podał zwierzęciu środki uspokajające.
Strażacy musieli działać pod presją czasu ze względu na to, że pies miał ograniczony dostęp do powietrza.
Według komendanta OSP, do przecięcia stalowej bańki trzeba było użyć specjalistycznych narzędzi. Było to utrudnione ze względu na brak miejsca. Strażacy musieli działać ostrożnie, żeby nie skaleczyć zwierzęcia.
Psa udało się uwolnić, nic mu się nie stało. Wymagało to bardzo precyzyjnego cięcia i rozginania blachy przy użyciu nożyc i rozpieracza hydraulicznego - przekazał komendant.
Nie była to pierwsza interwencja strażaków z OSP Jedwabno przy pomocy zwierzętom. Wcześniej uwalniali m.in. jelonka, który wpadł do betonowej studni leśnego bunkra, sowę uwięzioną w kominie domu w Nartach, czy łabędzie zaplątane w wędkarską żyłkę.