Ok. godz. 13.30 do wsi Krutyni na Mazurach przyleciał bocian - pionier, dzień wcześniej niż przed rokiem. Ptak od trzech lat zjawia się na Mazurach wcześniej niż inne bociany - poinformował Mazurki Park Krajobrazowy.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Już w ubiegłym roku wczesny przylot bociana wzbudził zainteresowanie wśród pracowników Parku. Dlatego założono mu nowoczesny, ładowany baterią słoneczną nadajnik GPS. Dzięki temu pracownicy Parku na bieżąco monitorowali wędrówkę bociana - pioniera. Jego przylot poza danymi satelitarnymi potwierdziły także zdjęcia mieszkańców Krutyni.
Kilka dni temu Park informował w mediach społecznościowych, że bocian z nadajnikiem przeleciał przez Cieśninę Bosfor i odpoczywał w okolicach bułgarskiego miasta Burgas.
Historia bociana, który ponownie jako pierwszy przyleciał do Krutyni, jest niezwykła. Jest to ptak, który w 2018 roku jako pisklę został z Kętrzyna przywieziony do ośrodka rehabilitacji bocianów przy Mazurskim Parku Krajobrazowym. Tam został odchowany, zaobrączkowany i wypuszczony na wolność.
W ubiegłym roku, gdy szybkość jego przylotu na Mazury wzbudziła dyskusje, gdzie zimował i przebywał, bocian ponownie został odłowiony i założono mu nadajnik GPS. Nadawany z niego sygnał wykazał, że bocian z Krutyni wcale nie zimował w Europie - odpoczywał w Egipcie, a kilka tygodni spędził w Izraelu.
Poza krutyńskim boćkiem na Mazurach dwa bociany były widziane w ostatnich dniach w okolicach Mikołajek. Większa liczba bocianów przyleci na Mazury za dwa-trzy tygodnie. Są już za to żurawie, których klangor słychać rano na łąkach. Ptaki te można bez trudu zauważyć też na polach, gdzie żerują na oziminach.