Od początku roku już 128 osób nielegalnie weszło na pas graniczny z Rosją. To dziesięć razy więcej niż przed rokiem. Funkcjonariusze straży granicznej mówią, że ludzie są ciekawi, jak teraz wygląda zewnętrzna granica Unii Europejskiej. I fotografują się na tle z drutu żyletkowego.
Niemal każdego dnia straż graniczna okiem swoich kamer dostrzega turystów, którzy świadomie wchodzą na pas graniczny z Rosją.
Od początku roku mandatem ukarano już 128 osoby. To dziesięciokrotnie więcej niż przed rokiem, wtedy było zaledwie 13 intruzów.
Skąd takie zainteresowanie granicą z Rosją?
Funkcjonariusze straży granicznej mówią, że ludzie są ciekawi, jak teraz wygląda zewnętrzna granica Unii Europejskiej z Rosją. Chcą zrobić zdjęcie rozłożonych rzędów drutu żyletkowego.
Turyści wiedzą, że są kamery, są znaki zakazu wejścia na pas graniczny, a mimo to, z czystej ciekawości, łamią przepisy i wchodzą na pas - rzeczniczka prasowa Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Graniczne major Mirosława Aleksandrowicz.
Straż graniczna apeluje o zwracanie uwagi na tablice informacyjne i oznaczenia granicy państwa.
Pas drogi granicznej to 15 metrów od linii granicy państwowej. Linię granicy wyznacza monolit (słupek) znajdujący się pomiędzy znakiem polskim, a rosyjskim. W strefie nadgranicznej znajdują się też drogi dojazdowe do granicy państwa. Na niektórych z nich obowiązuje zakaz ruchu w obu kierunkach, czyli znak B-1.
Za niestosowanie się do znaku drogowego B-1 na sprawcę wykroczenia może zostać nałożony mandat karny w wysokości do 500 złotych. Taka sama kara grzywny w wysokości do 500 zł grozi za wejście na pas drogi granicznej, jak również za fotografowanie strony sąsiedniej.