Zapony do krzyżackich płaszczy z napisem "Ave Maria", pieczęć biskupa chełmińskiego przedstawiającą pelikana karmiącego krwią młode, czy puginał - to jedne z zabytków znalezionych pod Grunwaldem. Naukowcy są jednak pewni, że największe cuda związane z największą bitwą średniowiecza, czekają dopiero na odkrycie. Archeolodzy rozpoczęli badania we wsi Wierzbica w pobliżu Grunwaldu. To tamtędy na miejsce starcia z wojskami krzyżackimi zmierzać mogły wojska króla Jagiełły.
Badania archeologiczne prowadzi ekipa pod kierownictwem Adama Góreckiego. Poprzednie wykopaliska umożliwiły ustalenie, gdzie dokładnie doszło do walnego starcia między wojskami Jagiełły, Witolda i armią dowodzoną przez mistrza krzyżackiego Ulricha von Junginena.
Wiemy, że było to wzdłuż drogi między dzisiejszymi wsiami Grunwald i Łodwigowo - mówił Górecki i dodał, że tegoroczne badania mają pomóc w ustaleniu, którędy wojska Jagiełly zmierzały na miejsce bitwy.
Sugerowano, że namiot polskiego króla stał koło jeziora Łubień, ale trzeba sprawdzić też inne koncepcje. W tym roku badania skupią się wokół dawnego majątku krzyżackiego Wierzbica i Stare Miasto, ponieważ chcemy sprawdzić, czy - jak sugerują niektóre źródła - wojska Jagiełły mogły zmierzać na pole bitwy od północy, idąc z Dąbrówna - tłumaczy badacz.
Podczas konferencji otwierającej badania wystawiono także niektóre zakonserwowane artefakty z bitwy pod Grunwaldem. Wśród przedmiotów znalazły się między innymi zapony do krzyżackich płaszczy z napisem "Ave Maria", pieczęć biskupa chełmińskiego przedstawiającą pelikana karmiącego krwią młode, czy puginał - rodzaj broni kolnej.
"Jestem przekonany, że najwspanialsze zabytki z bitwy pod Grunwaldem wciąż czekają na nas pod ziemią" - zapowiada Szymon Drej, dyrektor Muzeum Bitwy pod Grunwaldem.
Do tej pory w ramach badań archeologicznych na polach Grunwaldu przeszukano około 1100 ha terenu rozciągającego się między Stębarkiem, Grunwaldem a Łodwigowem i w kierunku Frygnowa.