Ostródzka policja wyjaśnia, w jaki sposób 2,5-latek wyszedł niepilnowany ze żłobka i boso szedł przez miasto. Opiekunka tłumaczy, że maluch musiał niepostrzeżenie wymknąć się w momencie, gdy inny rodzic odbierał swoje dziecko.
Jak powiedziała sierż. Paulina Śliwińska z ostródzkiej policji, we wtorek ok. 15:00 policjantów zawiadomiła osoba postronna, że mostem na ulicy Drwęckiej idzie dziecko w wieku około 3 lat. Maluch nie ma założonych butów. Policjanci natychmiast pojechali we wskazane miejsce i potwierdzili informację. Ustalili żłobek, z którego oddalił się maluch.
Pojechali do żłobka i rozmawiali z opiekunką, która tłumaczyła, że dziecko musiało wyjść niepostrzeżenie w momencie, gdy inny rodzic odbierał swoją pociechę. Policja prowadzi czynności sprawdzające w tej sprawie - podała ostródzka policja.
Lokalny nosportal podał, że dziecko w wieku około 2,5 roku boso przespacerowało kilkaset metrów. Maluch przeszedł po ostródzkim wiadukcie i doszedł do mostu na ul. Drwęckiej. 2,5-latek siedział w okolicy parkowej alei, tam zwróciło na siebie uwagę jednego z przechodniów. Zaniepokojony mężczyzna o maluchu bez opieki poinformował ostródzkich policjantów.
Na razie policjanci nie podjęli czynności wobec personelu żłobka. Rodzice dziecka powiadomili, że nie będą składać zawiadomienia wobec opiekunów w żłobku. Policjanci jednak będą sprawdzać, czy nie doszło do popełnienia wykroczenia, o którym mówi art. 106 kodeksu wykroczeń; kto mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 (...) dopuszcza do jego przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia podlega karze grzywny lub nagany.