To nie były spokojne święta Wielkanocny dla strażaków z Warmii i Mazur. Do groźnego pożaru doszło m.in. w miejscowości Bartlewo nad jeziorem Bełdany, gdzie w poniedziałek zapalił się hotel Galindia. Właściciel straty oszacował na 2,5 miliona złotych. Strażakom udało się uratować połowę budynku.

Ogień w hotelu Galindia w Bartlewie nad jeziorem Bełdany na Mazurach pojawił się w poniedziałek około południa. Według strażaków pożar rozpoczął się na dachu. Do działań w hotelu ściągnięto strażaków z wielu jednostek m.in. Biskupca, Krutyni, Woźnic i Mikołajek. Ze względu na konstrukcję budynku akcja gaśnicza nie była łatwa.

To budynek o konstrukcji głównie drewnianej, ale też zbudowany z użyciem trzciny. Pożar zaczął się na dachu. Strażakom udało się uratować połowę tego hotelu. Spaleniu albo zniszczeniu przez wodę uległo 18 pokoi hotelowych - mówi rzecznik warmińsko-mazurskich strażaków starszy kapitan Grzegorz Różański. 

Właściciel oszacował straty na 2,5 miliona złotych. Wartość uratowanego mienia to około trzech milionów złotych. W pożarze na szczęście nikt nie został ranny. W momencie pojawienia się ognia w budynku było sześć osób: właściciele oraz personel obiektu. Jeszcze przed przyjazdem służb wszystkim udało się ewakuować na zewnątrz. 

Ze względu na duże zadymienie strażacy w czasie akcji gaśniczej musieli używać butli z gazem. Na miejsce wysłano specjalny samochód, dzięki któremu można było szybko napełniać powietrzem zużyte butle - relacjonuje Różański. 

Strażacy dodają, że święta Wielkanocy nie były spokojne. Mimo, że było o sto wyjazdów mniej niż przed rokiem, to trudnych akcji było sporo. Obok pożarów łąk strażacy musieli m.in. gasić pożar domu jednorodzinnego w Działdowie oraz jednego z kurników na Mazurach.

Opracowanie: