W sobotę o godz. 15.00 po dwuletniej pandemicznej przerwie odbyła się inscenizacja bitwy pod Grunwaldem. Na pole bitwy wyszło blisko dwa tysiące rekonstruktorów w strojach stylizowanych na średniowieczne. Ich zmagania obserwowało ponad 20 tys. tysięcy widzów.
W tym roku widowisko rozpoczęło się w strugach deszczu, mokra, śliska murawa była dla rekonstruktorów dodatkowym wyzwaniem.
Padać przestało w połowie widowiska, gdy szala zwycięstwa przechylała się na stronę polską. Wielu widzów przemoczonych do nitki jeszcze przez około pół godziny oglądało inscenizację, niektórzy – zwłaszcza mamy z małymi dziećmi - rezygnowali i chronili się w samochodach.
Zgodnie z prawdą historyczną bitwę wygrały wojska polsko-litewskie.
W tym roku w inscenizacji bitwy nie wzięli udziału rekonstruktorzy z Rosji. Rekonstruktorzy z tego kraju co roku pojawiali się pod Grunwaldem i brali udział w rekonstrukcji, w tym roku nie ma na to zgody, Rosjanie nie będą walczyć w Grunwaldzie - powiedział dyrektor Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku Szymon Drej.
Stoczona na Polach Grunwaldu między wsiami Łodwigowo, a Stębark bitwa z 15 lipca 1410 roku przeszła do historii jako Bitwa pod Grunwaldem. Starły się wówczas wojska polsko-litewskie z wojskami krzyżackimi. Bitwa była sromotną klęską wojsk zakonnych, poległ m.in. wielki mistrz Ulryk von Jungingen i jego współpracownicy.
Nie przyniosła ona jednak politycznego rozstrzygnięcia sporów między Polską, a Zakonem, ale przeszła do historii Polski jako jedna z najważniejszych wiktorii polskiego oręża. Propagandowo wykorzystywano ją zwłaszcza w okresie zaborów - powstał wówczas m.in. słynny obraz Matejki, Sienkiewicz napisał "Krzyżaków", a z inicjatywy Paderewskiego w Krakowie odsłonięto pomnik grunwaldzki, na otwarciu którego po raz pierwszy wykonano "Rotę".
ZOBACZ ZDJĘCIA Z REKONSTRUKCJI BITWY POD GRUNWALDEM