Pod Grunwaldem rozpoczęła się dziewiąta edycja badań archeologicznych. Detektoryści z całej Polski będą sprawdzać kolejne pola w poszukiwaniu pozostałości po największej średniowiecznej bitwie z 1410 roku. Tym razem będą działać w pobliżu miejscowości Wierzbica, gdzie mogły przemieszczać się wojska króla Jagiełły.
Poprzednie edycje badań pozwoliły wyznaczyć miejsce, gdzie w 1410 roku doszło do historycznej bitwy. Wiemy, że było to wzdłuż drogi między dzisiejszymi wsiami Grunwald i Łodwigowo - mówi Adam "Indiana" Górecki, archeolog z Muzeum Bitwy pod Grunwaldem, kierownik badań.
W tym roku badania skupią się wokół dawnego majątku krzyżackiego Wierzbica i Stare Miasto, aby sprawdzić, czy - jak sugerują niektóre źródła - wojska Jagiełły mogły zmierzać na pole bitwy od północy, idąc z Dąbrówna.
Jeżeli chodzi o przeszukiwanie pól związanych z bitwą, detektoryści znajdują najczęściej groty strzał i elementy oporządzenia rycerskiego. Teraz, gdy poszukiwacze będą mieli do czynienia z obozowiskiem można spodziewać się przede wszystkim monet oraz części ubrań.
Niespełna rok temu pod Grunwaldem otwarto nowy gmach muzeum, w którym m.in. prezentowane są znalezione w ostatnich latach eksponaty. Mamy m.in. kordy, tasaki, bełty kusz, groty, połamane, powyginane ostrogi, kółka od ostróg, topory. To wszystko pokazuje, że tutaj nie było sielanki, a prawdziwa bitwa na śmierć i życie. Ciekawsze eksponaty są poddawane renowacji i można je podziwiać w naszym nowym gmachu - mówi archeolog Jarosła Malecki.
Zobaczcie, co poszukiwacze znaleźli do tej pory:
Pierwsze badania z udziałem detektorystów zostały zainaugurowane w 2014 roku. Od tamtego czasu pojawiło się kilka ważnych wniosków. Przede wszystkim na pewno nie będziemy umiejscawiać rozpoczęcia bitwy między Łodwigowem, a Stębarkiem. A między Grunwaldem, a Łodwigowem. Na podstawie artefaktów, które znajdujemy w ziemi można powiedzieć, że "złapaliśmy" tę bitwę, mamy jej ramy - dodaje archeolog.
Tegoroczne badania potrwają do piątku 15 września. Weźmie w nich udział ponad 50 osób.