Sytuacja już jest dramatyczna, a może być jeszcze gorzej. Mieszkańcy Słubic narzekają na kontrole niemieckiej straży granicznej. Wyrywkowe sprawdzanie tego, kto wjeżdża na terytorium Niemiec generuje olbrzymie korki. Droga do pracy lub szkoły wydłuża się nawet o kilka godzin.
W związku z kontrolami niemieckiej straży granicznej oraz gigantycznymi korkami ruch w Słubicach wzrósł ponad dwukrotnie.
To prawdziwy armageddon i stan przedzawałowy - tak obecną sytuację na przejściach granicznych z Niemcami komentuje zastępca burmistrza Słubic Tomasz Stefański. Podkreśla, że codziennie most na Odrze pokonuje nawet 25 tysięcy samochodów. Kontrole generują gigantyczne korki, a to odbija się na codziennym życiu mieszkańców.
Mieszkańcy, którzy na co dzień przekraczają granicę - a jest wielu takich, którzy robią to wielokrotnie, odwożąc dzieci do szkoły przedszkola czy jadąc do pracy - muszą się ustawić w długiej kolejce. To jest na pewno uciążliwe. To też duża uciążliwość dla przedsiębiorców. Lokalnie ma to wpływ na wymianę towarową, handel przygraniczny - mówi Stefański.
Od końca lipca w Słubicach obowiązuje zmieniona organizacja ruchu. W każdy weekend i poniedziałek Słubice były zupełnie nieprzejezdne. To był istny armageddon. Wcześniej wszystkie drogi do granicy były zablokowane, ten ruch uniemożliwiał mieszkańcom dostanie się do domu, do szpitala, poruszanie się po mieście samochodem... Znaleźliśmy tymczasowe rozwiązanie, zmianę organizacji ruchu. Przekierowaliśmy cały tranzyt kanalizując go na głównej drodze krajowej, czyli jedynej prowadzącej teraz do przejścia granicznego. Pozostałe dwie drogi dojazdowe są z tego ruchu wyłączone. Udało się udrożnić północną część miasta i samo centrum, jest więc pod tym względem lżej - ocenia w rozmowie z Beniaminem Piłatem.
Mieszkańcy przygranicznych Słubic są zdruzgotani wiadomością o przedłużeniu kontroli na granicy z naszymi zachodnimi sąsiadami.
Przypomnijmy, że od najbliższego poniedziałku Niemcy będą prowadzić kontrole na wszystkich swoich granicach. W Polsce trwają one już od połowy października ubiegłego roku.
Na moście w Słubicach stoi wiele radiowozów. Najbardziej jest to uciążliwe dla ludzi, którzy jeżdżą stąd do pracy... Trzeba wyjeżdżać z ogromnym zapasem czasu. A czy jeszcze gorzej będzie od poniedziałku? Zależy, czy będą kontrole wyrywkowe czy też będzie sprawdzane każde auto. W tym drugim przypadku - będzie masakra - mówi jeden z kierowców.
Inny żali się: Próbujemy dojechać do pracy. Tak nie można funkcjonować. Kolejny pas ruchu jeszcze zamknęli, a ja pytam po co? Tam nic się przecież nie dzieje - stwierdza zdenerwowany mężczyzna w rozmowie z reporterem RMF FM.
Tu jest zakorkowane nawet o 7:00 rano... Najgorzej jest w weekendy. Ale też w poniedziałki. W kolejny pewnie będzie to samo - dodaje inny rozmówca.
Dziś informowaliśmy, że w związku z kontrolami na granicach Niemcy będą musieli się tłumaczyć w Parlamencie Europejskim.
Jak dowiedziała się korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon, delegacja PO-PSL w Europejskiej Partii Ludowej zażądała specjalnego posiedzenia komisji ds. wolności obywatelskich (LIBE). Chodzi o kontrole, które od 16 września Niemcy wprowadzają na granicach ze wszystkim krajami sąsiadującymi.
Domagamy się nadzwyczajnego posiedzenia komisji LIBE w sprawie de facto zawieszenia Schengen i partnerskiej współpracy w ramach UE przez rząd niemiecki - powiedział RMF FM Andrzej Halicki, szef delegacji PO-PSL w Europejskiej Partii Ludowej.
We wtorek decyzję Niemiec ostro skrytykował premier Donald Tusk, zapowiadając konsultacje krajów UE dotkniętych niemiecką decyzją.
O tym, że Niemcy przywracają tymczasowo kontrole na wszystkich granicach lądowych, poinformowała w poniedziałek minister spraw wewnętrznych RFN Nancy Faeser.
Kontrole mają potrwać początkowo sześć miesięcy, a ruszą od 16 września.
Ich celem jest ograniczenie nielegalnej imigracji i ochrona niemieckich obywateli przed terroryzmem i przestępczością.