Nawet milion ryb może wiosną trafić do Odry w ramach akcji zarybiania. Po katastrofie ekologicznej, która miała miejsce rok temu, nadszedł czas na przywracanie życia w rzece.
Polski Związek Rybacki z Zielonej Góry pracuje nad szczegółowym planem zarybiania Odry. Po ubiegłorocznej katastrofie ekologicznej, w wyniku której zginęło prawie 50 procent ryb, nadszedł czas na odnowienie ekosystemu. Zarybianie ma odbyć się wiosną przyszłego roku w dopływach Odry.
Potrzebny materiał zostanie zakupiony z dobrowolnych wpłat - mówi Dominik Dobrowolski, aktywista działający na rzecz ratowania Odry. Przy takich szacunkach i dobrym wynegocjowaniu ceny możemy wpuścić do rzeki nawet milion ryb. To wszystko dobrowolne inicjatywy. Ludzie się składali. My świata nie zmienimy, ale chcemy pokazać, że Odra i wszystkie inne rzeki to są nasze rzeki - tłumaczy Dobrowolski.
W piśmie Polskiego Związku Wędkarskiego z Zielonej Góry, które zostało wysłane do Dobrowolskiego czytamy, że PZW jako użytkownik rybacki wyraża chęć otrzymania pieniędzy zebranych w ramach akcji "ODROdzenie".
Na pewno gatunki, które zginęły w wyniku zatrucia nie wrócą, ale natura nie zna próżni. W tym roku, w październiku, płynąłem kajakiem przez Odrę i spotkałem wędkarzy, którzy łowili olbrzymie ryby. Życie wraca - dodaje Dobrowolski.
Zarybianie Odry ma odbyć się wiosną 2024 roku w dopływach rzeki, min. w ujściu Warty. Materiał potrzebny do zarybienia zostanie zakupiony z pieniędzy zebranych podczas internetowej zbiórki "ODROdzenie".