Do ustalenia przyczyny śmierci czterech osób, które zginęły w pożarze w Choroszczy, konieczne są specjalistyczne badania - ocenili biegli z zakresu medycyny sądowej, którzy przeprowadzili sekcję zwłok. Sama sekcja nie przyniosła odpowiedzi na to pytanie. Śledztwo prokuratury dotyczy zabójstwa dokonanego poprzez doprowadzenie do pożaru. Nie żyje ojciec i troje dzieci.
Biegli nie byli w stanie jednoznacznie określić przyczyny śmierci; tzn. czy może ofiary zginęły od poparzeń czy od zatrucia czadem, więc będziemy czekać na opinię pisemną i dodatkowe badania, takie jak histopatologiczne, zawartości tlenku węgla, być może toksykologiczne - poinformował w czwartek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Łukasz Janyst.
Dodał, że w sytuacji, gdy biegli ostatecznie nie ustalili, jaka była konkretnie przyczyna śmierci, nie jest wciąż wykluczony udział osób trzecich.
Do pożaru w podbiałostockiej Choroszczy doszło w niedzielę wieczorem. Zgłoszenie, które straż pożarna otrzymała tego dnia o godz. 22.29, poprzedziło zawiadomienie na numer alarmowy o awanturze domowej, które przyjęła policja. Po tej awanturze z domu wyszła matka dzieci w wieku 3, 8 i 10 lat; w domu został z nimi jej 45-letni mąż.
To ona niedługo po zgłoszeniu awantury, zawiadomiła strażaków o pożarze. Gdy pierwsze jednostki przyjechały na miejsce ogień - jak podaje PSP w komunikacie podsumowującym działania - wydostawał się z okien budynku, rozprzestrzenił się również na dach domu. Po opanowaniu pożaru, lokalizacji źródła ognia i przeszukaniu budynku, strażacy znaleźli w nim cztery osoby, które ewakuowano. Wszyscy byli jednak już bez czynności życiowych. Lekarz stwierdził zgon.
W miejscu pożaru znaleziono pojemnik z substancją, której najprawdopodobniej użyto do wzniecenia ognia. Według informacji reportera RMF FM, w czasie oględzin przy 45-latku znaleziono nadpaloną zapalniczkę oraz niewielki kanister, w którym prawdopodobnie znajdowała się benzyna.
Śledztwo dotyczy dokonania zabójstwa poprzez sprowadzenie pożaru. Główna obecnie hipoteza zakłada, że 45-letni mężczyzna podpalił dom, a w pożarze zginął on i trójka jego dzieci.
We wszczętym śledztwie wydane zostały postanowienia o powołaniu biegłych z zakresu medycyny sądowej; chodzi o ustalenie przyczyn śmierci całej czwórki zmarłych, w tym m.in. ostateczne ustalenie, czy do śmierci dzieci nie doszło jednak jeszcze przed pożarem. Przyczyny pożaru ustala biegły z zakresu pożarnictwa. W środę przesłuchana została w charakterze świadka kobieta, która straciła bliskich; prokuratura nie ujawnia treści jej zeznań. W gminie Choroszcz do piątku obowiązuje żałoba.