Śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku, którego świadkami byli Małgorzata Gersdorf - była prezes Sądu Najwyższego oraz jej mąż Bohdan Zdziennicki - były prezes Trybunału Konstytucyjnego, zostało przedłużone do końca roku. Chodzi o zdarzenie z motocyklistą z kwietnia z trasy S-8 w okolicach podlaskiego Zambrowa.

Prokuratura zamówiła kolejną opinię biegłego w sprawie rekonstrukcji tego zdarzenia. Jak usłyszał dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, poprzednia - według śledczych - nie wyjaśniła do końca przebiegu głównej fazy wypadku, a więc przyczyn wywrotki motocyklisty. Nowy biegły ma rozwiać wątpliwości prokuratorów.

W śledztwie przesłuchano już natomiast wszystkich świadków. Przeprowadzono eksperyment procesowy na ekspresówce koło Zambrowa. Dodatkowo biegli gruntownie zbadali motocykl oraz samochód, którym jechała Małgorzata Gersdorf.

Prokuratura ma już ustalenia, czy doszło do zetknięcia obu pojazdów, lecz na razie tego nie ujawniamy - powiedział nam jeden ze śledczych z Suwałk.

Do tego tragicznego w skutkach wypadku doszło 14 kwietnia na trasie S8 koło Zambrowa. Na miejscu zginął tam 26-letni motocyklista. Wiadomo, że zmarł na miejscu, uderzając w bariery energochłonne.

Śledztwo ma wyjaśnić przyczynę utraty przez niego panowania nad kierownicą i to, czy nie ma ona związku z zachowaniem prowadzącego jadącego przed nim subaru Bohdana Zdziennickiego i podróżującej z nim żony Małgorzaty Gersdorf, a także czy nie doszło do karalnego nieudzielenia pomocy ofierze wypadku.

Sama Małgorzata Gersdorf twierdzi, że nikt w subaru nie zauważył żadnego wypadku.

W drodze do Augustowa, gdzie dotarliśmy ok. 14:00, odwiedzając po drodze kilka miejscowości z grobami bliskich, w pewnym momencie zarejestrowaliśmy jakiś przelatujący kawałek blachy czy gumy, który uznaliśmy za oderwaną część przejeżdżającej ciężarówki, i to wszystko - mówiła dzień później Małgorzata Gersdorf w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Tomaszem Skorym.

Opracowanie: