Strażakom udało się opanować pożar łąk znajdujących się tuż przy Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień pojawił się po południu i objął nawet kilkadziesiąt hektarów traw między miejscowościami Zabiele i Dolistowo na Podlasiu.
Strażacy mieli problem, aby dotrzeć do początku pożaru, który zmierzał w kierunku Biebrzańskiego Parku Narodowego. Ogień udało się zatrzymać dzięki pomocy dwóch samolotów gaśniczych Dromader.
Na miejscu był też policyjny śmigłowiec Black Hawk z podwieszonym zbiornikiem na wodę. Strażacy wciąż polewają miejsce pożaru wodą.
W najbardziej intensywnym momencie akcji gaśniczej brało w niej udział 30 zastępów straży pożarnej.
W 2020 roku doszło do dużego pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym. Spłonęło wówczas prawie 5,3 tys. ha bagiennych łąk i terenów leśnych.
Nie tylko Biebrzański Park Narodowy jest tutaj poszkodowanym, ale też osoby prywatne, którym spłonęły łąki - mówił w 2020 roku Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.
W wielodniowej akcji wzięło udział w sumie ok. 1,5 tys. strażaków zawodowych i ochotników wspieranych m.in. przez żołnierzy obrony terytorialnej, służby parkowe i leśne czy okolicznych mieszkańców. Używano samolotów i śmigłowców Lasów Państwowych, policji i SG. Biegli powołani w śledztwie ocenili, że przyczyną było umyślne podpalenie w kilku miejscach.
W styczniu 2021 roku zostało umorzone śledztwo w sprawie pożaru w BPN.
Biebrzański PN jest największym polskim parkiem narodowym (ma powierzchnię ok. 59 tys. ha), chroni cenne przyrodniczo obszary bagienne. Jest ostoją wielu rzadkich gatunków zwierząt i roślin, m.in. ptaków wodno-błotnych, ale też łosi.