Spokojne, sierpniowe popołudnie w Słubicach ( Lubuskie ) zostało zakłócone przez ryk silnika uciekającego bmw i dźwięk sygnałów policyjnego radiowozu prowadzącego za nim pościg. Wszystko zakończyło się zatrzymaniem 20-latka, który w ogóle nie powinien znajdować się za kierownicą pojazdu. Mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu drogowym, złamania sądowych zakazów prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej.
W czwartkowe popołudnie (10 sierpnia), policjanci ze słubickiej drogówki patrolując ulice miasta, zauważyli samochód marki bmw, a za jego kierownicą znanego im mężczyznę, który miał sądowe zakazy prowadzenia pojazdów.
Funkcjonariusze próbowali zatrzymać auto, kierowca jednak rozpoczął brawurową ucieczkę ulicami Słubic. Jak informuje policja, mężczyzna pędził z nadmierną prędkością, wyprzedzał pojazdy przekraczając linie ciągłe, przejścia dla pieszych, zmuszał pojazdy jadące z naprzeciwka do gwałtownego hamowania omal nie doprowadzając do zderzenia.
Dodatkowo, nie zwracał uwagi, że spod jego pojazdu, co chwilę, odrywały się kawałki plastikowych części, a z prawego koła spadła opona.
Na ulicy Obozowej w Słubicach stracił panowanie nad pojazdem i wtedy został zatrzymany.
Zaraz po zatrzymaniu policjanci potwierdzili, że posiada on dwa sądowe zakazy prowadzenia pojazdów, a jego auto nie jest dopuszczone do ruchu drogowego. Co więcej, przy zatrzymaniu okazało się, że podczas ucieczki w samochodzie przewoził on młodą kobietę z niemowlakiem.
Mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu drogowym, złamania sądowych zakazów prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz nie zatrzymanie się do kontroli drogowej.
W czasie ucieczki popełnił również 30 wykroczeń, w tym spowodował dwie kolizje i zebrał łącznie 241 punktów karnych.
20-latek został aresztowany na dwa miesiące. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.