Na jednym z lubuskich jezior doszło do awarii silnika łodzi. Kręciła się wokół własnej osi, a trójka pasażerów zupełnie straciła nad nią kontrolę. Zgubiły im się również wiosła i nie mieli jak wrócić do brzegu. Dodatkowo zerwał się wiatr i nadchodziła burza - poinformował asp. Marcin Ruciński z Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie.

Trójka pasażerów, która stracili kontrolę nad swoją łodzią, miała niebywale dużo szczęścia. Z racji ostrzeżeń meteorologicznych patrol wodny policji oraz straży pożarnej monitorował jeziora i to, czy nikt nie potrzebuje pomocy, ostrzegając osoby korzystające ze sprzętów wodnych. W pewnym momencie mundurowi zauważyli na środku jeziora łódź, która obracała się wokół własnej osi. Kiedy zbliżali się, łódź coraz mocniej się kręciła, co stanowiło poważne zagrożenie dla osób na pokładzie.

Warunki pogodowe z minuty na minutę zaczęły się pogarszać. Okazało się, że doszło do awarii silnika łodzi.

Aspirant, który sterował policyjną jednostką, wykonał trudny manewr wpłynięcia odpowiednio w moment obracania się łodzi tak, by złączyły się one burtami, lecz aby nie doszło do zderzenia i wyrzucenia osób za burty. Później wszedł na pokład i odłączył zasilanie. 

Okazało się, że uczestnicy zdarzenia mieli awarię płyty sterującej silnikiem, która obracała płetwę razem ze śrubą. W wyniku zdarzenia trójce pasażerów zgubiły się wiosła i nie mieli jak wrócić do brzegu. Szczęśliwie nikt nie został poszkodowany.