Na jutro przewidziano przesłuchanie 26-letniego mężczyzny, który prowadząc bmw śmiertelnie potrącił 10-letniego chłopca w Wawrowie w Lubuskiem. Zatrzymany miał przy sobie narkotyki i przyznał się policjantom, że je zażywał. Miał też sądowy zakaz prowadzenia samochodów. Policja zatrzymała też dwie kolejne osoby, które mogły pomagać sprawcy w ukrywaniu się.

Kierowca może usłyszeć zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym - za to grozi 8 lat więzienia. Prowadzenie samochodu pod wpływem narkotyków może jednak podwyższyć karę do 12 lat pozbawienia wolności, a do tego dochodzi jeszcze ucieczka z miejsca wypadku i nieudzielenie pomocy. Śledczy czekają jeszcze na wyniki badań krwi zatrzymanego. 

Po przesłuchaniu o zarzutach będzie decydował prokurator. Przesądzony wydaje się też wniosek o tymczasowe aresztowanie. 

Policja zatrzymała kolejne osoby. Pomagali ukrywać się sprawcy?

Pozostaje pytanie, jaką odpowiedzialność karną poniosą osoby zatrzymane kilka godzin po schwytaniu kierowcy bmw. Nie wiadomo, czy tylko pomagały sprawcy w ukryciu się i pozbyciu samochodu, czy też może jechały razem z nim. 

Policja pobrała z samochodu m.in próbki do badań zapachowych. 

Zatrzymani to 24-latka oraz 28-letni mężczyzna. Jak informowała wczoraj policja - to brat sprawcy

10-latek miał jechać na ferie. Kierowca potrącił go i uciekł

Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek przed północą. 10-latek był jednym z uczestników wycieczki, która szykowała się do wyjazdu na ferie w Zakopanem. Autokar stał na wąskim parkingu przy kościele w Wawrowie, równolegle do jezdni. Luki bagażowe były otwarte, a pasażerowie pakowali swoje rzeczy.  Podczas pakowania z dużą prędkością nadjechał kierujący bmw i potrącił chłopca. 

Kierowca nie dość, że po potrąceniu nie udzielił żadnej pomocy, nie zatrzymał się, to według relacji świadków przyspieszył i z dużym impetem zaczął uciekać - powiedział reporterowi RMF FM podinspektor Marcin Maludy z lubuskiej policji.

Pierwsi reanimację chłopca rozpoczęli przybyli na miejsce policjanci. Potem chłopiec trafił pod opiekę ratowników medycznych, którzy przewieźli go do gorzowskiego szpitala. Niestety życia chłopca nie udało się uratować.

To nie był organizowany wyjazd

Sołtys Wawrowa, Krzysztof Chrostek, w rozmowie z RMF FM przekazał, że wyjazd do Zakopanego na ferie nie był organizowany przez zewnętrznego przewoźnika.

Kilka zaprzyjaźnionych rodzin zebrało się, by spędzić wspólnie ferie. Część z nich wyjechała prywatnymi samochodami. Reszta miała dojechać razem, jednym autokarem.

Opracowanie: