Do aresztu trafił 37-latek z Puław, który najpierw odprowadził na przystanek potrzebującego pomocy 90-latka, a potem szarpał go, popychał i ukradł mu portfel z pieniędzmi, kartą do bankomatu i dokumentami. Sprawcy rozboju grozi do 15 lat więzienia.

REKLAMA

90-latek robił zakupy w jednym ze sklepów spożywczych i poprosił stojącego przed sklepem mężczyznę, żeby pomógł mu dojść na przystanek MZK. Senior miał problemy z poruszaniem się, często więc prosił innych o wsparcie.

Tym razem również wyglądało na to, że uzyska pomoc. Mężczyźni wspólnie dotarli na przystanek autobusowy, po czym nagle "pomocnik" zażądał od staruszka pieniędzy za podprowadzenie go - relacjonuje oficer Komendy Powiatowej Policji w Puławach komisarz Ewa Rejn - Kozak.

Gdy 90-latek oświadczył, że nie ma pieniędzy, został zaatakowany. Agresor chwycił go za ramiona, odepchnął na ławkę, a następnie napierając na niego swoim ciałem szarpał go, aby dostać pieniądze. W pewnym momencie wyjął staruszkowi z kieszeni portfel z pieniędzmi, dokumentami, kartą do bankomatu oraz kluczami do mieszkania i uciekł - dodała policjantka.

Napastnik niedługo cieszył się wolnością. Został zatrzymany przez policjantów i po zebraniu dowodów usłyszał zarzut rozboju. Sąd zdecydował, że najbliższe 3 miesiące 37-latek spędzi w areszcie. Grozi mu nawet do 15 lat pozbawienia wolności.